Dorka pocieszam, każdy ma chwile zwątpienia. Wszędzie wokoło szmaty, beylajaka ziemia, zero kompostu, obornika, mączki, bylejaka kora i wydaje się, że jest ok. Ale z bliska już tak nie jest. Najbardziej nienawidzony przeze mnie widok, to jak plewię rabatę na styku z sąsiadką i moim oczom ukazuje się szmata wystająca spod kory. Wiadomo korę zawsze w końcu wywieje a że chyba nie dosysypuja, bo po co, skoro ogrodnika raz zrobił, to czarny plastik bije po oczach!
Rośliny chorują, rodki z żółtymi listkami, kulki buskowe nie docięte, ja już zboczenie mam.
Nie kopię cie w d..ę tylko mocno przytulam

Ostatnie dwa lata niewiele robiłam w ogrodzie...przycięłam kulki, żywopłot, wysypałam kompostem z korą, kosiłam trawniki. Lenia miałam, a ogród przeżył
Mniej przeżył odchowanie szczeniaków (trochę zniszczeń mam), ale w tym roku mam pretekst do zmian i chęci są

tulkam mocno ......ech te nasze dylematy ciągłe ......
.... czasem zastanawiam się czy warto tyle czasu poświęcać ogrodowi .....ale jak wyjdę na ogród ,to mi te dylematy przechodzą
na pewno nie mam idealnie ,ale i tak cieszę się z tego co mam ,a jak ktoś pochwali ,to zaraz mi lepiej

buziaki ,głowa do góry i jutro będzie lepiej

No właśnie wyszłam Madzia na ogród i wyzdrowiałam Jednak to nieuleczalne Bużka. Dzięki kochana.

dziewczyny jestem i żyję ale dopiero wróciłam po kolejnym urlopie 2 tygodniowym i zanim ogarnę się w pracy to parę dni minie. A jak teraz zajrzę do Was to już nie wyjdę i na pewno się nie odrobię Także wracam niebawem na normalne obroty. Buziaki wakacyjne dla wszystkich