Aniu fantastyczne zdjęcia ze Sri Lanki, niesamowite widoki i krajobrazy, mega kolorowe obrazki. Ludzie też tam pewnie są kolorowi. Zazdroszczę możliwości trzech tygodniu urlopu i to jeszcze w dwupaku
Ogród pięknieje z dnia na dzień, widać Waszą ciężką prace. A dodatkowe kilogramy to pewnie mięśnie od tej ciężkiej pracy i wysiłku fizycznego, na zdjęciach prezentujesz się bardzo zgrabnie więc nie ma z czego chudnąć
W kwestii bambusów - mam 2 różne fargesie na działce (Black Pearl i Jiuzhaigou GENF - oba rosną w kępie) - żyją sobie na Mazurach garbatych, nie osłaniam tam nic na zimę, chociaż bambusy posadziłam w takich miejscach, gdzie nie hula za bardzo wiatr. Niemniej tam nie jest ciepło, teren wietrzny. Mają się doskonale, przeżyły -20 w nocy (niższych temperatur zdaje się za ich życia tam nie było). Jeszcze ani razu ich nie cięłam po zimie, ale można jeśli źle wyglądają. Bambusom nie przeszkadza zimno, tylko sucho i słonecznie. Więc albo wilgotne miejsce, także zimą, albo podlewanie.
u mnie tez niby miał być wiejski klimat na działce, ale chciejstwa wygrały i bambusy weszły jako osłona w 2 miejscach i nawet mi "siedzą" wizualnie - jeden rozrasta się w okolicy ogrodzenia pod olchami, które są zaraz za nim i powiem szczerze, ze wygląda to bardzo fajnie. Ma za zadanie zasłaniać kompostownik i skład w kącie. Drugi z kolei rośnie na tle drewnianej ściany zewnętrznego prysznica i świerków też całkiem nieźle sie to spina.
Szafirki prześliczne, w takiej większej grupie "robią robotę".
No i jednak widzę, że tu cieplej .. u mnie świdośliwa w pąkach.
Chyba muszę się nieco zdoktoryzować w kwestii bambusów.
Te u Ciebie są śliczne, a ja wciąż mam jeden kawałek ogrodzenia do obsadzenia..
Szafirki wiadomka - z roku na rok bardziej spektakularne Ale że ŚŚ już tak obsypana?? U mnie dzisiaj pierwszy kwiatek nieśmiało zaczął się rozwijać. Czekam z utęsknieniem na taki widok .
Przyznam się, że na szafirkową rzeczkę sama zawsze czekam z utęsknieniem wiosną Kolor tych szafirków jest po prostu obłędny. Miałam jeszcze kiedyś parę sztuk jasnoniebieskiego i różowego, ale szybko się ich pozbyłam. Dla mnie prawdziwy szafirek jest tylko jeden