Patrycja_KG_Lu wchodzenie po schodach to dla mnie największa kara
Wiecie co mnie przeraziło? Bardzo dużo tam chodziliśmy, zdrowo się żywiliśmy, piliśmy dużo wody, a ja wcale nie schudłam. Zresztą mój eM też. Nic a nic. Przez trzy tygodnie. Gdzie tu sens i sprawiedliwość?
Cóż to była za wyprawa! Wspaniale, że się podzieliłaś zdjęciami! Wspomnienia na całe życie! Przepiękne miejsce na ziemi. Jak tamtejsza herbata smakowała? A co smakowało Ci najbardziej?
Też obawiam się, że te schody by mnie pokonały.
Pozytywnie zazdroszczę!
Ania, rewelacyjny wyjazd, rewelacyjne foty, rewelacyjna przyroda i przygoda
Nie wiem co by się musiało wydarzyć, żebym odważyła się sama zorganizować taki wyjazd, więc tym bardziej podziwiam i zazdroszczę
Wspomnienia muszą być wyjątkowe
A o odchudzaniu - pamiętam takie podwórkowe powiedzenie „odchudzać się z kości na ości” , więc ten… trudno Ci będzie z kości na ości przejść
MartaCho piliśmy herbaty od białej (nawet nie wiedziałam że taka istnieje), do bardzo ciemnej. Te najciemniejsze są bardzo mocne i gorzkie. Biała bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Bardzo smakowała nam też herbata imbirowa, bo na Sri Lance sprzedają też bardzo dużo herbat smakowych.
Ja w ogóle uwielbiam wszystko co imbirowe. Więc krewetki w sosie imbirowym będę wspominać najdłużej, mimo że nie wyglądały jakoś nadzwyczajnie
Oczywiście nad oceanem objadłam się owoców morza, bo je po prostu uwielbiam, a wiadomo w jakich cenach są w Polsce, zawsze w Azji wykorzystuję okazję. Fantastyczna była też ryba grillowana, którą sami złowiliśmy - barakuda (kupiliśmy wycieczkę deep fishing tour - fantastyczna sprawa
Ogólnie jedzenie na Sri Lance jest muszę przyznać dość monotonne. To mała wyspa więc gdziekolwiek się nie pojedzie są te same potrawy, te same wypieki, przekąski. Omlet na śniadanie po raz 17 z rzędu może się znudzić. Uważam, ze koniecznie trzeba spróbować na SriLance chlebków rotti, naleśników z kokosem, samose, rotti, kottu rotti, rice and curry i dhal z soczewicy, który na pewno wprowadzę do swojej kuchni. W ogóle uwielbiam jeść w obcych krajach i wprowadzać różne potrawy u siebie w kuchni.
Gosia ja ostatnio przytyłam 4-5 kilo i nie mogę się tego pozbyć. Już kupiłam sobie nawet karnet gminny by trochę poćwiczyć. Ostatnią byłam na pilatesie, ale to nie moja bajka. Wolę jednak poskakać, zmęczyć się ruchem, w pilatesie za dużo oddychania a nie wiem czy w tym semestrze jest aerobik.