Róże nieustająco kwitną i o tej porze roku...sama jestem zaskoczona
i u siebie, a że koło róży przejść obojętnie nie można to lecę po pstryczka
i proszę różyczkę o uśmiech
Wianuszek uroczy, bardzo mi się podoba, do mojego dobierają się ptaki i wyskubują mech robiąc przy tym dużo bałaganu na schodach.
Twoje koryto mnie zaintrygowało, a opis pochłonął bez reszty. Składniki zapisane myślę, że spróbuję coś zrobić tylko jeszcze nie wiem co. Mnie chyba przydało by się płytkie korytko na rojniki.
Twoje koryto wyszło po prostu perfekcyjnie, w przyszłym sezonie zrobisz mieszankę z jogurtu i mchu i spatynujesz go porostami.
Ja już się nakręcam, oby tylko mrozy nie utemperowały mojego zapału.
Byłam, widziałam i podziwiałam. Zdolna ta Ania niesamowicie.
znowu nam czas umknął biegusiem
a te cudne wielgachne chryzantemy jeszcze mi przed oczami stoją.
Takich nie mam nikt.Naprawdę
U mnie też już się sikorki pokazały,nawet na taras jedna przyleciała,w razie gdybym nie zauważyła jej w ogrodzie
Ja też cieszę się z każdej ostatniej różyczki
Próbuj Dorotko z hypertufą.Ja mam w planie jeszcze coś zrobić ,ale też nie wiem czy zdążę jeszcze w tym roku Jak już się zdobi zimno ,to i wolniej wiąże ,ale ja niechętnie też coś wtedy robię na dworze ,czy w garażu.
W tym tygodniu trzeba się jakoś wziąć za stroiki,czy wianki na cmentarz,więc to trochę czasu zajmie.
A z tym jogurtem właśnie planowałam tak zrobić ,tylko zastanawiam się jaki mech wziąć,czy taki co porasta u mnie cegłę,czy to taki sam co rośnie między kostką brukową..Czy może takie szare porosty ,które są na pniach drzewa ,czy gałązek,jakimi np.ozdobiłam rojniki w korycie?Czy one maja szanse na hypertufie rosnąć,czy tylko na drewnie,czy drzewie.