Pniaczki czekały na wykorzystanie od jesieni. Gdy tylko je zobaczyłem nie trafiły pod siekierę bo od razu, oczami wyobraźni widziałem w nich rojniki
Zamiast szydlastego floksa możesz posadzić kępkę goździka łuskowatego (pokazywałam ostatnio u siebie, jest na zdjęciu z żabką). Lubi sucho i nie przyrasta tak szybko jak floks. A nawet gdy się już rozrośnie, to sobie podzielisz i wykorzystasz, albo kogoś obdarujesz.
Fajna relacja z Wojsławic, tam zawsze jest co ogladac, szkoda ze tak daleko ode mnie.Okno z obrazem na desce -cudne.
Jeśli dałeś przepuszczalną ziemię, to może być. Zrobiłam sadzonki floksów, białego też, gdzieś wciśniesz I wilczomlecza Z irysami nie rób sobie kłopotu z wykopywaniem, nie mam miejsca na nie i na liliowce. Nie musisz niczym się rewanżować, ja się cieszę bezinteresownym dzieleniem się.
I bardzo dobrze, grzech takie zrąbać
Wacław a jakby wypróbowac sypnąć dookoła antydzika? Albo tak jak Przemek radził i u siebie robił, ( w necie też widziałam przeciwko sarnom i zającom) nasmarowac korę smalcem, takim zwykłym ze sklepu....może by nie ruszyły i przeniosły się gdzie indziej, warto wszystkiego wypróbować, bo inaczej po drzewach będzie i to nawet tych największych, widziałam w okolicy Oooo! To jest pomysł! Antydzika musowo kupię. A i smalcem wysmaruję. Bobry kładą duże drzewa. Tak się, kilka lat temu dowiedziałem o ich istnieniu w okolicy. Najpierw widziałem charakterystycznie pocięte zębami pnie.
W tym pieńku w dziupli zmieściłem małego gościa
Bardzo mi sie podoba ta kompozycja, slicznie to wyglada