Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Przedogródek pod dębem

Pokaż wątki Pokaż posty

Przedogródek pod dębem

Waclaw 20:28, 19 lis 2019


Dołączył: 03 sty 2018
Posty: 7171
Anda napisał(a)
Fajną miałeś wycieczkę, ale daleko Ci córkę wywiało.


Miło Ewo, że zaglądasz

Córka podąża za mężem, on za pracą. Druga wnuczka już tam się urodziła. Śpiewała mi piosenki z przedszkola po chińsku ( kantońsku).
____________________
WacławPrzedogródek pod dębem
Waclaw 20:39, 19 lis 2019


Dołączył: 03 sty 2018
Posty: 7171
Agania napisał(a)
Podziwiam relacje z podróży no fajnie tak znaleźć się w całkiem innej przestrzeni i czasie....klimat i roślinność całkiem odmienna

My tymczasem szykujemy ogrody do snu zimowego

Czekam więc na relację z Wietnamu
Pozdrawiam


Agatko, niestety ja swoją rabatkę zaniedbałem. Trochę pracuję: posadziłem cebule w donicach i zadołowałem. Niestety nie mogę dźwigać po operacji. Myślę, że wiosną nadrobię.
Co do podróży to zawsze interesowały mnie inne miejsca, ludzie, zwyczaje, życie. Tym razem harmonogram był bardzo napięty aby zobaczyć jak najwięcej. Nie miałem okazji rozmawiać z "tubylcami". Klimat rzeczywiście odbiega od naszego chociaż w Indiach czy Afryce jest jeszcze bardziej odmienny. Na krótko i betonowa aglomeracja HK jest ciekawa. Jakże odmienna od europejskich.
Dalsza relacja będzie
____________________
WacławPrzedogródek pod dębem
AniazUroczyska 23:38, 19 lis 2019

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
Świetnie, jeśli można zwiedzać inne kraje , zwłaszcza tak egzotyczne i odległe (zarówno geograficznie jak i kulturowo)i jeszcze mieć tam rodzinę. Jeśli jednak córki i wnucząt, nie ma na co dzień w pobliżu, to chyba musi być przykre?
basia3012 00:16, 20 lis 2019


Dołączył: 25 gru 2017
Posty: 9456
Waclaw napisał(a)


No i spąsowiał starszy pan.
Oczywiście - pamiętałem

W odwiedziny do córki, zięcia i wnuczek pojechałem razem z żoneczką. Oni w HK mieszkają już 5 lat. Wcześniej w Wietnamie. Ponieważ wyjechałem tak daleko chciałem zwiedzić trochę więcej niż jedno miasto. Udało się i wszyscy byliśmy w Wietnamie ( 4 dni) i dodatkowo w Macau ( 2 dni).
Wrażenia zostają w pamięci. Lubię podróżować i miałem szczęście już kawał świata zwiedzić. Już snujemy następne plany. Czy się spełnią? Czas pokaże


No i dobrze, że spąsowiał. To oznaka młodości i energii.
Daleko ta twoja córcia mieszka. Oj daleko. Pewnie za często nie przyjeżdza do Polski. No i wnusie tez daleko.
Ja mam całą moją trójkę w pobliżu, mieszkamy w jednym mieście. Jak ugotuję duży gar rosołu to wszystkich obdzielam. Dzieci pracują do wieczora więc zupkę mamusi chętnie biorą. Najstarszym wnukiem opiekuję się codziennie, po przedszkolu. Pozostałe wnusiątka (3 miesiące i 8 miesięcy) widuję trochę rzadziej ale co kilka dni tą wnusię co bliżej mieszka mogę uściskać i wycałować. Dzisiaj też do babci przyszła na godzinkę jak mama z braciszkiem do lekarza pojechała. Muszę przyznać, że pasuje mi to.
____________________
BasiaOgród Basi Warmia
Ania111 11:34, 20 lis 2019


Dołączył: 03 wrz 2019
Posty: 4633
Drogi Wacku ,

Odległość jest wielka w kilometrach ,
ale w sercach blisko ,
ludzie mieszkający blisko czasem się nie widzą
a Ci , którzy spotykają się rzadziej
umieją się z tego cieszyć
I tego Ci życzę

Życzę dużo zdrówka ,
i nie przejmuj się ogrodem ,
jest piękny i kilka małych niewidocznych " niedoskonałości "
na pewno mu nie zaszkodzą
____________________
Ania Spelnione marzenie
Anda 15:16, 20 lis 2019


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33373
Waclaw napisał(a)


Miło Ewo, że zaglądasz

Córka podąża za mężem, on za pracą. Druga wnuczka już tam się urodziła. Śpiewała mi piosenki z przedszkola po chińsku ( kantońsku).


Chiński to język przyszłości Moi rodzice też mają wnuczkę mówiącą w innym języku
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Waclaw 18:30, 20 lis 2019


Dołączył: 03 sty 2018
Posty: 7171
AniazUroczyska napisał(a)
Świetnie, jeśli można zwiedzać inne kraje , zwłaszcza tak egzotyczne i odległe (zarówno geograficznie jak i kulturowo)i jeszcze mieć tam rodzinę. Jeśli jednak córki i wnucząt, nie ma na co dzień w pobliżu, to chyba musi być przykre?

Trafiłaś Aniu w sedno. Już się pogodziłem. Dobro dzieci ważniejsze. Jednak żal. Najbardziej małych rączek na szyi i okrzyków: "dziadziusiu!" brakuje.
____________________
WacławPrzedogródek pod dębem
Waclaw 18:35, 20 lis 2019


Dołączył: 03 sty 2018
Posty: 7171
basia3012 napisał(a)


No i dobrze, że spąsowiał. To oznaka młodości i energii.
Daleko ta twoja córcia mieszka. Oj daleko. Pewnie za często nie przyjeżdza do Polski. No i wnusie tez daleko.
Ja mam całą moją trójkę w pobliżu, mieszkamy w jednym mieście. Jak ugotuję duży gar rosołu to wszystkich obdzielam. Dzieci pracują do wieczora więc zupkę mamusi chętnie biorą. Najstarszym wnukiem opiekuję się codziennie, po przedszkolu. Pozostałe wnusiątka (3 miesiące i 8 miesięcy) widuję trochę rzadziej ale co kilka dni tą wnusię co bliżej mieszka mogę uściskać i wycałować. Dzisiaj też do babci przyszła na godzinkę jak mama z braciszkiem do lekarza pojechała. Muszę przyznać, że pasuje mi to.


Nie dziwię się, że Ci pasuje. I mi by pasowało. Moje córki rozjechały się po świecie. Jedna pod Londynem. Druga w HK. Jestem bogatszy we wnuczki bo mam ich 3+2. Same dziewczynki
____________________
WacławPrzedogródek pod dębem
Waclaw 18:51, 20 lis 2019


Dołączył: 03 sty 2018
Posty: 7171
Anda napisał(a)


Chiński to język przyszłości Moi rodzice też mają wnuczkę mówiącą w innym języku


W Chinach głównym dialektem jest mandaryński. Niestety w HK głównym dialektem jest kantoński.

Głównym językiem obu wnuczek jest angielski. Tym językiem obie rozmawiają miedzy sobą, starsza chodzi do szkoły gdzie również pierwszym językiem jest angielski. W tym języku czyta literaturę ( np. Harrego Pottera) jest bardzo oczytana. W tej szkole dzieci uczą się chińskiego ( mandaryński). Ta starsza zajęła dwa lata temu I miejsce w całym HK w deklamacji wiersza po chińsku. W tym roku powtórzyła sukces z drugą lokatą. Pobiera również korepetycje z mandaryńskiego. Młodsza chodzi do chińskiego przedszkola gdzie jest jedyną białą. Wszystkie dzieci rozmawiają po kantońsku. Śpiewała mi piosenki po kantońsku. No i obie mówią po polsku bo rodzice z nimi rozmawiają po polsku.
Znajomość języków to skarb. Sam coś o tym wiem.
____________________
WacławPrzedogródek pod dębem
basia3012 20:19, 20 lis 2019


Dołączył: 25 gru 2017
Posty: 9456
Waclaw napisał(a)


W Chinach głównym dialektem jest mandaryński. Niestety w HK głównym dialektem jest kantoński.

Głównym językiem obu wnuczek jest angielski. Tym językiem obie rozmawiają miedzy sobą, starsza chodzi do szkoły gdzie również pierwszym językiem jest angielski. W tym języku czyta literaturę ( np. Harrego Pottera) jest bardzo oczytana. W tej szkole dzieci uczą się chińskiego ( mandaryński). Ta starsza zajęła dwa lata temu I miejsce w całym HK w deklamacji wiersza po chińsku. W tym roku powtórzyła sukces z drugą lokatą. Pobiera również korepetycje z mandaryńskiego. Młodsza chodzi do chińskiego przedszkola gdzie jest jedyną białą. Wszystkie dzieci rozmawiają po kantońsku. Śpiewała mi piosenki po kantońsku. No i obie mówią po polsku bo rodzice z nimi rozmawiają po polsku.
Znajomość języków to skarb. Sam coś o tym wiem.


Wacku, wielki świat chwycił Twoje dzieci i pewnie nie puści. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Jak zawsze. Pozdrawiam.
____________________
BasiaOgród Basi Warmia
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies