Wacku, a co Twoja córka mówi o epidemii w Chinach? Czy naprawdę jest już ona zażegnana, z tendencją spadkową? Bo różne są wieści na ten temat....

Wacku, a może zakupiłbyś em-y po prostu (efektywne mikroorganizmy)? Ta niezbyt dobra ziemia po pewnym czasie uległaby poprawie. Musiałbyś tylko ściółkować tą powierzchnię.

Córka mnie uspokaja.
Po tym gdy opisałem jej sytuacje w Polsce napisała mi, że tak było u nich 2-3 miesiące temu. W Hongkongu wyludniły się w tamtym czasie ulice, środki masowego transportu i centra handlowe. Zamknięto szkoły i przedszkola a dzieci uczyły się za pomocą internetu. Córka z rodziną starała się nie wychodzić z domu. Zięć jeździ do pracy swoim samochodem. Na weekendy zawsze wyjeżdżali albo nad morze albo w góry tak aby ruszyć się z domu a jednocześnie nie przebywać w skupiskach. Zaopatrują się w małych sklepikach.
Słyszałem informację że wczoraj już nie było tam żadnego nowego zachorowania.
W niedzielę postaram się z nią porozmawiać to będę miał lepsze informacje.

Tak Wacuś, od kilku dni nie ma nowych zachorowań w Chinach. U nas na szczęście nie przybyło ofiar śmiertelnych. Dzieci lekko to przechodzą. To są plusy, które trzeba dostrzegać i cieszyć się nimi. Jutro jeszcze kalendarzowa wiosna. Musi być dobrze'

Kasiulka! Tak się ucieszyłem, że zaglądasz .

Cieszmy się wiosną! Cieszmy się życiem! Każdym jego aspektem. Każdą radosną chwilą a smutkom i troskom - na pohybel