Gosialuk napisał(a)

Jakoś przegapiłam zdjęcia z Ołomuńca. Wcale łąki nie przypominają, a miałam nadzieję że będzie się na czym wzorować. Lilie piękne.
Wiem, że masz problem ze złodziejami nad stawem. Nie myśl o sadzeniu tam jakiś rarytasów, a pospolite krzewy i byliny, które w dodatku można łatwo samemu rozmnożyć i takie, które same się szybko rozrastają.
U mnie sprawdziły się rudbekie, bodziszki, aster gawędka, dzwonki brzoskwiniolistne, tojeść kropkowana, paprocie. Rośliny z wiejskich ogródków, sprawdzone przez pokolenia, łatwo dostępne, a przez to może mniej atrakcyjne dla złodziei i tańsze.

Gosiu, masz rację. To stąd nad stawem sadzę liliowce i kosaćce. Inne, "rarytasy", zostały dawno wykopane.

Raczej przychylę się do rady Doroty i nasadzę krzewy. Spróbuję sam rozmnożyć hortensje. Może jakieś trawy. Dzisiaj byłem nad stawem i wyciągałem z łączki chwasty. W pewnym momencie złapałem do ręki "chwast" który po wyrwaniu okazał się siewkami jakiejś trawy. Nie znam stipy ale to chyba stipa była. Siewki posadziłem kępkami w wolnym miejscu. Jeśli wyrośnie ładna trawa będę miał kępki. Jutro lub pojutrze zaglądnę jeszcze raz w to miejsce gdzie je znalazłem. Jak będzie więcej to dalej rozmnożę.

Z bylinami nad stawem mam ten kłopot, że trzeba plewić wokoło nich. Ponieważ wokoło działki są łęgi to na wyplewionych miejscach wciąż rosną chwasty i posiane byliny po prostu wyplewię. Tak się stało z dwuletnimi. Posiałem, oznaczyłem gdzie rosną a później prawie wszystkie zostały wyrwane z chwastami. Muszę się nastawić na rośliny z ozdobnymi liśćmi. Myślałem paprociach: pióropuszniku strusim lub nerecznicy samczej

Wacławie hortensje mogą zainteresować złodziei ups

sierotka napisał(a)

Wacławie hortensje mogą zainteresować złodziei ups

Ich nawet połamane widły zainteresowały ( chyba na złom ). Będę sadził. Jak ukradną to kolejny raz zrobi mi się przykro, powiem sobie: " nigdy więcej" a po jakimś czasie trafię na Ogrodowisko i formumowicze poradzą "sadź" a ja się zapale do pomysłu i ... znowu posadzę.

I tak aż do sprzedania całej działki

Ha ha

sierotka napisał(a)

Ha ha

Wacławie musisz się zasiąść przysłowiowo złapać jakiegoś kradzieja i namoczyć w stawie na dobę

sierotka napisał(a)

Wacławie musisz się zasiąść przysłowiowo złapać jakiegoś kradzieja i namoczyć w stawie na dobę

Brałem to pod uwagę
Wytłumaczono mi jednak, że za moczenie idzie się siedzieć a po złodziejstwie idzie się pić z kolegami.

Policja nawet uwagi złodziejowi nie uczyni.

Za mała szkodliwość czynu. Policji się nie chce. Po co jechać do złodzieja, benzynę marnować? A benzyny mało. Dlatego po piwo na sygnale jeżdżą aby tej benzyny mniej spalić.
Ja im nawet zdjęcia złodziei dałem ale oni po jakimś czasie przysłali mi bardzo grzeczną odpowiedź, że sprawę umorzono z powodu nie wykrycia sprawców.

Nie zgłaszam. Ty wiesz ile z tym kłopotów? A czasu straconego? Na złożenie zeznań urlop trzeba wziąć. Lepiej z żonką na wycieczkę pojechać
Złodziej to pijak który i tak żadnego mandatu nie zapłaci. Komornik mu nic nie zabierze bo nic nie ma. Co innego "normalny" obywatel. Na tego czyha policja, US, prawnicy, lekarze. Mam wymieniać dalej?

Juz nie wystarczy hi hi

sierotka napisał(a)

Juz nie wystarczy hi hi

grunt to dobre samopoczucie którego nam na szczęście nie brakuje, prawda?

Mam nadzieje, że kiedyś takie nastawienie policji się zmieni na odpowiedniejsze dla tego zawodu. Albo społeczeństwo się zmieni, na tyle, że ze złodzieja pijaka też da się coś komornikowi ściągnąć.