moja M mi tak radziła ale przecież widać, że teren prywatny i ktoś o niego dba bo i kwiaty i trawa wykoszona i krzewów trochę. Miejscowi dobrze wiedzą, że to prywatne ale taka mentalność: jak ten Wacek taki głupi, że wśród pól sadzi no to jak nie wziąć? No jak? Przecież tylko głupi nie weźmie. Za darmo?
Niektórzy zaś widzą posadzone buteleczki sikacza. Ja sadzę kwiatki, nobliwi złodzieje widza kwiatki, Ty widzisz na zdjęciach kwiatki ale są tacy którzy widzą posadzone butelki dzięki którym można jakoś kolejny dzień przeżyć. No bo na śniadanie pół butelki jabola. Na obiad lampka 0,7 l jabola a na wieczór, dla odmiany drugie pół jabola. I tak dzień za dniem. Znam takich i wiem co mówię. Wcale nie żartuję.
Nie odstraszy. Już wyjaśniałem wcześniej, że policja nie reaguje. Za mała karalność czynu. Albo po jakimś czasie dostawałem grzeczne wyjaśnienie, że " z powodu niewykrycia sprawców, postępowanie umorzono". Już nie zgłaszam.
Ale oni, gdy ja jestem na działce nie przychodzą a szukać ich po okolicy nie zamierzam. Gdybym im powiedział, że to oni kradną to by się oburzyli.
Kasiu, szkoda nerwów. Tylko spokój nas może uratować i pogoda ducha