Daję tylko znak życia.
Po pracy praca w ogródku wre, o ile upał pozwala. Ja latam i podlewam, skubię, Laura moczy się w baseniku i podlewa nas, a Jarek walczy z męskimi pracami.

Materiały na donice kupione, nie ma się już jak ruszać po tarasie, tylko ścieżki komunikacyjne zostały. Malowanie płotu idzie wolno, zwłaszcza teraz między roślinkami. Ale te ryflowane deski są strasznie do malowania. Wczoraj 2 godziny roboty i tylko 1 przęsło przybyło. Ten płot będzie biały we wrześniu w takim tempie. A donice na gwiazdkę.

W ten weekend mamy jechać do taty, w przyszły Jarek płynie na ryby i połowa lata za nami.
Przy okazji prosze o poradę w sprawie donic:
Donice będą z płyt OSB, wyłożone wodoodpornym styropianem i folią w płynie. Z jednej strony będzie z dnem, stojąca na betonie, z drugiej połowa donicy jest nad ziemią.
Wymiary 75 cm szerokości, 60 wysokości i długość 3,5 metra.
Ile nasypać na dno żwiru/keramzytu i jak to odwodnić? Czy jak wsadzę rurkę od strony rabaty, to ona da radę ściągnąć wodę z całej donicy, czy gdzieś jeszcze kombinować otwór?