Witam,
Z gory przepraszam za brak polskich literek...
Kilka miesiecy temu kupilismy dom z ogrodem. Jedyne co mamy w tym ogrodzie to spory zywoplot i piekna duza brzoze (na oko 12-15m), tak wiec czeka mnie tu sporo pracy na ktora juz sie ciesze
Ale do rzeczy. Niestety brzoza przechyla sie w kierunku naszego domu, zas wokol pnia jest jakby blizna (na rak to raczej nie wyglada). Drzewo bylo chyba wczesniej przywiazane do palika, bo on wciaz jest wbity obok w ziemie. Zapewne ktos nie dopatrzyl poluzowania "obejmy" na czas i wrosla. To tylko moje domysly, nie mam zielonego pojecia czy stad sie wziela ta blizna, czy nie, kiedy powstala i czy ewentualny sznurek "wrosl" w drzewo, czy zostal w koncu usuniety...
Czy mamy sie czym martwic? Czy taki pierscien oslabia brzoze i czy jest ryzyko jej zlamania sie przy mocniejszych wiatrach? Moj maz ma olbrzymi sentyment do brzoz i nawet nie chce slyszec o jej ewentualnym wycieciu, a ja skolei nie moge spac spokojnie
Patrzac po lisciach, to drzewo wyglada raczej na zdrowe, nie ma uschnietych konarow... Niestety w dziurkach blizny co jakis czas znajduje pomrowy (slimaki bez skorupki).
Z gory dziekuje za fachowe uwagi