A może odwrotnie?

3 wiśnie pod płotem wejściowym w jednakowym rozstawie i 2 jarząby koło wykusza?

Nie ma wiśni szczepionych wyżej niż 220 cm - wejdą Ci w wykusz, dadzą czapę nad przejściem. Jarząba utrzymasz szczuplej do góry.

Polecę, poczytam, ja grzecznie, jak z dzieckiem

Tylko od czytania pomroczność mnie ogarnia.

A cały czas pisałam, że nie chcę żeby mi w okno weszły

Błysnęłam, nie pierwszy raz zresztą

Teraz trochę więcej czytam o tych drzewach, ale zajrzę wszędzie.

A czy tam koniecznie naprzeciw wykuszowego okna muszą rosnąć tuje? Jest wąsko i szkoda na nie miejsca. Tam pasowałoby klasycznie. Drzewka kolumnowe, hortensje, wysokie trawy, niższe trawy, cebulowe, jakieś jeżówki. To tylko bok budynku. Na płot można zarzucić bluszcz. Po pewnym czasie go zakryje.
Tuje spotęgują wrażenie kiszki.

Na początku, zanim cokolwiek tu przeczytałam, to w ogóle chciałam cały betonowy płot bluszczem przykryć, ale widzę, że raczej złe opinie są o nim.

Tak, wiem, że są mniej wszędobylskie odmiany, jeszcze się nie wgryzłam jakie, bo się nie da o wszystkim od razu przeczytać, a ja i tak strasznie skaczę po tematach.

Myślałam o takim zimozielonym bluszczu

Wprawdzie to tylko bok, ale jest widziany z wykuszowego okna, tam mamy stół, fajne byłyby miłe dla oka widoki. Ale hortensje, trawy w dwóch rozmiarach i jeszcze coś, to się tam nie zmieści, mowy raczej nie ma.

Pasowałoby jakieś przejście łączące tył z przodem zostawić, a tam nie jest szeroko.

Haniu poddałaś mi znowu pomysł do główkowania.

Tymczasem wpadłam do Gabisi i już się uśmiałam jak zaczęła swoje perypetie opisywać.

Ja jeszcze w pracy do 19 :0, ale cichhhooo szaaa....

Zakrecona napisał(a)

Ja jeszcze w pracy do 19 :0, ale cichhhooo szaaa....

ciiii

to ja tak szeptem Madziu- dzięki wielkie, że o mnie pamiętałaś, czytam u Ciebie teraz o drzewach i mam tak jak Ty- coraz mniej wiem, ale to podobno normalne zjawisko, więc staram się utrzymywać ogarniającą mnie panikę na stałym poziomie

Jeśli chodzi o bluszcz, to nie wiem czy nie myślisz przypadkiem o winobluszczu pięciolistkowym bo ten jest podobno inwazyjny i trudny do opanowania. natomiast bluszcz zimozielony hedera nie ma takiej złej sławy, ale na wszelki wypadek skonsultuj z kimś ogrodowo mądrzejszym ode mnie

Zakrecona napisał(a)

Ja jeszcze w pracy do 19 :0, ale cichhhooo szaaa....

Basiu, o zwykły bluszcz mi chodziło.

Tam z boku spokojnie można zrobić rabatę "po bożemu". Będzie może bez ochów i achów, bez nuty szaleństwa, ale swoją rolę spełni. Korony liściastych drzewek przesłonią z lekka ścianę sąsiada. Hortensje i trawy zasłonią płot.
Energię twórczą lepiej zachować na ogród frontowy i widziany z tarasu.

Haniu zwykły, czyli ten pięciolistkowy?

A Ty masz gdzieś taki, to sobie zerknę?

Ja mam zwykły zimozielony na ścianie fajny jest, zakrywa co brzydkie tnę go ostro , bo mi już wchodzi na dach

edit. Pięciolistkowy to winobluszcz, on na zimę zrzuca liście a zwykły hedera helix jest cały rok zielony