gogo napisał(a)

(...)
eM potem kupił buty robione dla alpinistów. Miał taką możliwość, bo przy Oddziale PTTK był Klub Wysokogórski /Alek Lwow to nasz kolega/
(...).

Zazdroszczę kolegi. Kilka razy słuchałam jego opowieści. Jego postawa koleżeństwa wysokogórskiego bardzo mi zaimponowała. Fajny człowiek!

I dołączam do Waszego klubu bibliofilów, czytelników, właścicieli księgozbiorów dużych.

Znasz historię Starych Rochowic? Skąd tam się wzięło tyle sadów?

Witaj Ewo
Masz rację, Alek jest świetnym kolegą.
Przez przeprowadzkę na wieś trochę straciliśmy kontakt z większością członków naszego klubu PTTK.
Ale wcześniej było wiele spotkań.
eMuś właśnie przypomniał mi, że z Kostkiem Bałucińskim / lekarz, himalaista / wybrał się w Góry Złote i dopadł go kryzys / w śniegu po pas chciał spać /.
Kostek, dosłownie kopniakami mobilizował go do wędrówki, skutecznie
Cieszę się, że jesteś maniakiem ogrodowo- książkowym
Historii sadów w Starych Rochowicach nie znam, ale jest to miejsce sprzyjające drzewom owocowym.
To typowa wieś łańcuchowa, ale leżąca, na całej długości, w wąskiej dolinie / jak dla mnie dość klaustrofobicznej /.
Jest tam dobry klimat dla upraw, ciepło

Witaj Elu po długiej nieobecności / tęskniłam /
U mnie sypie i topi się, też na plusie.
Jeszcze trochę śniegu, a na ostatnim zdjęciu pięknie "dostroił " choinkę z gałęzi derenia.

A tu pod śniegiem żarnowiec i berberys.

gogo napisał(a)

Witaj Elu po długiej nieobecności / tęskniłam /
U mnie sypie i topi się, też na plusie.
Jeszcze trochę śniegu, a na ostatnim zdjęciu pięknie "dostroił " choinkę z gałęzi derenia.

Och, Grażynko Tym ciepłym słowem rozczuliłaś mnie
Moja nieobecność była zauważalna, bo nie pisałam postów. Ale obecna jestem codziennie - czytam, przeglądam, podziwiam
U mnie już „z górki”. Jeszcze tylko jedna weekendowa wizyta rodzinki.
Mało wychodzę (przeziębione wnuczki na zmianę ze mną) więc nawet zdjęć nie robię. Wspominam i tęsknię za wiosną razem z Wami.
Prognozy przewidują, że biała strefa przesuwa się w Waszym kierunku
Nie lubię zimy, ale śnieg w styczniu i lutym jest ok.

Pięknie wygląda ogród pokryty białym puchem.
Pozdrawiam, paaa

Elu, to życzę Wam zdrowia.
Ja, na szczęście wcale się nie przeziębiam, nawet kataru nie łapię
A choć mocno się pocę / dokuczliwe /, mogę wyjść nawet na mróz i nic, chyba jestem zahartowana
I wirusy mnie nie atakują.
Wszyscy czekamy na wiosnę.
Macham

U mnie podobnie tylko dziś był plus i straszna plucha się zrobiła. Szkoda roślin bo ciężki śnieg.

Witaj Wojtku
Masz rację, śnieg ciężki i mokry.
Obserwuję, czy nie trzeba jakichś gałęzi otrzepać.
A w ogóle, to ten śnieg jakiś zakręcony, po co pada, jak w tym samym czasie się topi.
I dalej pada.
Choć, z powodu suszy, niech pada jak najwięcej.

Niech pada.

To racja, niech pada ziemia spragniona