Cudny ten twój trzeci kwiatek. Pyszczek słodki. Chyba był śpiący kotuś.
Grażynko, jakiś czas temu pytałaś mnie o tą białą hortensję piłkowaną. Zobacz zdjęcia z wczorajszego dnia, ona w środku robi się niebieska. Więc może to być Bluebird. Taka nazwa chodziła mi po głowie.
Pozdrawiam serdecznie.

Grażynko, fotki z kotami urocze.
Bardzo zainteresował mnie ten chiastofil, napisz coś więcej o nim, jak zimuje, i jak długo kwitnie. Bardzo ładnie się prezentuje.

gogo napisał(a)

Witajcie.
Izo, i tak mam niedosyt, marzą mi się kaktusy mrozoodporne w ogrodzie, myślę, że będą pasować do żwirku. Chcę kupić większe okazy, a te są droższe i trzeba uzbierać kasę. A koty lubią dziwne miejsca.
Aniu, masz rację, kaktusom dobrze robi towarzystwo kotów, tylko co jakiś czas muszę suszarką wydmuchiwać sierść. Siewki ciemiernika wsadzone do doniczek, jak będę mieć pewność, że się przyjęły, wyślę.
A na dowód dziwactw kotów, mój trzeci " kwiatek ", najbardziej rozrywkowy

Ale się uśmiałam patrząc na te fotki z kotkiem.
Nie marudzi, że mu nie wygodnie. Akrobata niezły.

Witajcie.
Basiu, faktycznie robi się niebieski, a ja lubię ten kolor w hortensjach. Pozdrawiam.
Basiu, chiastofil kwitnie ok. 2, 3 tygodni, nie lubi mieć mokro, bo ma mięsiste listki. U mnie rośnie w drewnianej skrzyni, więc ma dość ciepło w zimie, ale myślę, że bardziej szkodziłby mu w zimie nadmiar wody. Twoje piaski to dla niego idealne warunki. Pozdrawiam.
Aniu, no niezły ancymonek, ale jest strasznym pieszczochem, uwielbia być noszony na rękach i nie tylko.Pozdrawiam.
Kwiatuszek ma na imię Gucio.

A to inne moje kwiaty.

Grażynko, dzięki za info w sprawie chiastofila. No, nie wiem, co bardziej u Ciebie podziwiać; ciekawe roślinki czy urocze kociaki.

Witaj Basiu, zapomniałam napisać, że jest zimozielony. Dzięki za miłe słowa.
Jeszcze taką mam roślinę: wrotycz Haradjana, też lubi sucho.

A to obiecane dla zainteresowanych liście ciemiernika o białych kwiatach.

Dzisiaj powstała nowa kompozycja, inna niż planowana. Miał być klon palmowy czerwony, o bardzo pierzastych listkach, ale oglądane w c.o. miały poparzone liście. Kupiłam w to miejsce glediczję bezkolcową, taki krzywulec, w podobnym stylu jak u Muszelki / odgapiłam /. Posadziłam, oceńcie, czy dobrze wyszło.

Pozwolę mu urosnąć trochę w górę, żeby nie zasłaniał tego co z tyłu, ale będzie cięty, żeby zachował obecny kształt. A zapłaciłam za niego 25 zł. Jest rośliną bardzo wytrzymałą na kiepską ziemię i mróz, nie choruje.
A kwiatuszek Gucio też ogrodnik.

Moje kolory lata:



te kwiatuszki to jednoroczny przypołudnik

Grażynko, fajne zakątki tworzysz w swoim ogrodzie. Glediczja piękna, a taki krzywy pień dodaje, moim zdaniem, drzewu uroku, zwłaszcza jak podrośnie. Ten wrotycz też mi się podoba, śliczne są te jego srebrne liście.

Masz rację, że krzywulec pełen uroku. Myślę, że był tak tani, bo nikt się na nim nie poznał. I chyba czekał na mnie. A wrotycz ledwo odratowałam, przedtem miał mokro i prawie zgnił. Teraz rośnie w bardzo kiepskiej ziemi i jest zadowolony.

Fuksje rewelacyjne. Jakie rarytasy trzymasz jeszcze w zanadrzu?

Grażynko, muszę powiedzieć, że fajny sklep z powojnikami zaproponowała nam Basia. Sadzonki dobrze wykształcone, silne. Pokazałam je u siebie.
Warto kupić, ryzyko żadne.
Namawiam