Aurelio, to wracam do Ciebie
Zawsze mnie denerwowała złośliwość rzeczy martwych, ale żeby aż tak?
Cały czas jeździł i to sporo i musiał wysiąść akurat wtedy, no pech.
To cierpliwie czekam na korzonki rozchodników

Grażynko, byle zdrowie było Wtedy zaliczysz jeszcze nie jedno spotkanie
Będę zazdrościć razem z Tobą wszystkim, którym udało się spotkać.

Elu, ze zdrowiem jest jak jest, ale dopóki ruszam rękami i nogi mnie noszą nie jest źle.
A, że bolą?, przynajmniej wiem, że je mam
Często się rehabilituję, a praca w ogrodzie też mi służy
Na następne spotkanie dotrę, zawzięłam się, nie będzie mi głupi samochód robił wbrew
No, pozytywnie zazdroszczę, ale najważniejsze, że spotkanie było udane.

Witaj
Miałem nadzieję że zobaczymy się w niedzielę, słyszałem o przygodzie z samochodem dobrze że tam to się skończyło. Do następnego spotkania.

Witaj Wojtku
Tak czasem bywa z samochodami, szkoda, że złośliwie zepsuł się właśnie wtedy.
Na następne spotkanie dotrę za wszelką cenę
Więc do zobaczenia

Opowiem Ci historię z moim samochodem. Co tydzień w niedzielę wożę moją Mamę do kościoła w Opolu. Samochód został przed kościołem, a my poszłyśmy na mszę. Za godzinę mój samochód ani drgnie, żadna siła nie jest w stanie go ruszyć. Zostawiłam go przed kościołem, zaprowadziłam Mamę do domu i później biegiem leciałam na ostatni szynobus do domu. Dopadłam ten pociąg w ostatniej chwili, zdążyłam tylko dlatego, że nie odjechał punktualnie. Na następny dzień mój syn umówił się z kolegą i wzięli mój samochód na hol. W pewnym momencie kolega przekręcił kluczyk i okazało się, że samochód działa
Działa do tej pory, a było to rok temu. Mój syn zna się na samochodach, ale tej sytuacji nie umiał wytłumaczyć.

Danko, to miałaś do czynienia ze złośliwością rzeczy martwych.
Dobrze, że samochód jeździ, bo nasz niestety do złomowania
Powietrze w rurce z paliwem okazało się skutkiem poważniejszej awarii, dzisiaj przy włączaniu samochodu spalił się rozrusznik, kable i co tam było w pobliżu.
Trzeba było gasić płomień gaśnicą.
Musimy kupić samochód, niestety używany, bo na nowy kasy niet
Pociechę daje mi, na szczęście, ogród
Orlikowo.

Oj ale poważny kłopot z tym samochodem Widzisz dobrze, ze jednak wtedy nie zapalił bo po drodze mógłby płonąć z Wami w środku. Ktoś czuwał nad Wami w tym dniu

Zaczynają kwitnąć irysy.

Jastrzębiec, za nim żeleźniak.

Śniedek baldaszkowy, nie wiem skąd się wziął.

Dywaniki kwitnącego zawciągu.

Te Twoje orliki Grażynko to cud, miód i orzeszki