Danko, dzięki za pochwałę

Do ruchliwej drogi jest daleko, ale wystarczyła nasza droga przez wieś, żeby ktoś przejechał nam pierwszego kota Kajtusia

Musiał umierać w cierpieniach, bo zdołał dojść na podjazd i tam go znaleźliśmy martwego

Koty niestety chodzą swoimi drogami, nie trzymają się swojego podwórka.
Jak sobie pomyśleliśmy, gdzie wędrowałaby nasza gromadka i co mogłoby je spotkać, woleliśmy dmuchać na zimne i dostały areszt domowy.
Zaczęły nam chorować, bo nie są zahartowane, nasi weterynarze zasugerowali wolierę i zrobiliśmy.
Koty korzystają i w dzień i w nocy /drzwi domu zostawiamy otwarte, bo zamykamy drzwi woliery/, a my jesteśmy o nie spokojni
____________________
W ogródku emerytki Wierzchosławice koło Bolkowa
wizytowka w ogrodku emerytki