Troszkę podziałałam ogrodowo
Kosodrzewina dostała do towarzystwa młodziutką jukę Bright Edge.

I turzycę Rosaly, też zabraną z ogrodu.

A przy wsadzaniu roślin znalazłam rdzewiaki, teraz przydałoby się wykopać stare drzwi

Lustro będzie jednak tutaj, tylko nie w dziurze, tam coś posadzę


A w miejsce po kosodrzewinie posadziłam proso Rotstrahlbusch.

Basiu, dzięki za cieszenie się ze mną, ja mam uśmiech od ucha do ucha

W B. pokazały się cebulowe, to troszkę sobie kupiłam

A w ogrodniczym też co nieco
Skusiłam się na tę jeżówkę nn, bo ma ciekawy kolor, choć za pełnymi nie przepadam.

I na rudbekię nn i na zwykłą jeżówkę nn

Jeżówkę posadzę na rabateczce.

Dziś niemożliwe stało się możliwe,
Uwieczniłam moment znikania czerwonego wraka
Emuś, na wszelki wypadek stanął w bramce, żeby sąsiad się nie rozmyślił

Tu jeszcze widoczny między tujami.
Na dole podjazdu.

I już poza posesją.
Nawet mu pomachałam na "żegnaj"

Ufff! No i załatwiłaś po swojemu, jak chciałaś! Czym Ty teraz będziesz swego emusia "gnębić''? Sorry, to żart oczywiście..

Każde z Was ma swoje hobby. Musisz być cierpliwa, na jego opowieści o jeżykach. Wzajemnie Tobie parę półeczek albo doniczek zrobi i będzie remis.

Brawo, Wy!

Haniu, załatwiłam i jestem baaaardzo zadowolona z odzyskanego miejsca
Już zacieram ręce, żeby kwietną łączkę wysiać jesienią, co oczywiście wiąże się ze zrywaniem darni, co już nie raz robiłam
Teraz eMusia gnębię, żeby gdzieś schował zapasowe koła; nie dał do wraka, bo mają dobre bieżniki

Jeżyki to też moi podopieczni, choć gros obowiązków spada na eMa.
Teraz myśli jak podać preparat na nicienie kaszlącemu jeżowi, którego słyszymy za siatką przy stodole sąsiada i nie wiemy, czy przychodzi do nas na nafaszerowane jedzonko.

Ogólnie nie narzekam na eMusia, czasem trochę trwa namówienie na "symboliczną półeczkę", ale w końcu zrobi

Każdy ma swój "kącik osobisty", Grażynko, i ja wcale nie złośliwie napisałam, lubię taką współpracę w małżeństwie. U mnie też tak było, razem do ogrodu, ale osobno ja z książką, a on z wędką na ryby. O to nigdy nie było waśni. A i dzieciom sam nie raz czytał, co uwielbiały i wspominają, chociaż już swoje dziecki wychowują.

Cieszę się razem z Wami z odzyskanego terenu. Zaczęły mi dojrzewać kosmosy i letnie ostróżki jednoroczne, czy chcesz na swoją łączkę? Wsadzę w kopertkę i wyślę przy sposobności. I jeszcze jakieś nasionka mi się plączą, tylko w altance mam, muszę posprawdzać. To powinna być łączka pokazowa!

gogo napisał(a)

Dziś niemożliwe stało się możliwe,
Uwieczniłam moment znikania czerwonego wraka
Emuś, na wszelki wypadek stanął w bramce, żeby sąsiad się nie rozmyślił

Brawo Emuś Grażynkowy!

Nawet mu pomachałam na "żegnaj"

haha, Grażynko, a ja dokładnie to samo ale sobie zaśpiewałam na ten widok, żegnaj, żegnaj, ooooo, bye, bye! Jest taka piosenka, a mnie zawsze w chwilach jakichś znaczących lub doniosłych ( a odjazd meganki niewątpliwie jest i jedną i drugą )) słowa piosenek w głowie dźwięczą. Kurczę, cieszę się jakby to ode mnie pojechała hehe, super! Siej łączkę, szalej do woli

Haniu, przecież wiem, że nie złośliwie, mam poczucie humoru
Możliwe, że napisałam jakby coś mi nie pasowało w Twoim pisaniu, ale to nie prawda, dałam uśmiechnięte buźki
Masz rację, małżeństwo polega, między innymi, na wzajemnej tolerancji i akceptacji drugiej połówki z jego zaletami i wadami i pasjami
Jestem chętna na nasiona, te do wysiewu jesienią, z góry dziękuję
Będę się starać, żeby łączka się podobała

Basiu, bardzo mi miło, że podzielasz moją radość, śpiewać nie umiem, a tu śpiewanie było idealne dla sytuacji, więc dziękuję
Łączka będzie nieduża, więc tym bardziej postaram się, żeby wyszła i cieszyła

Jutro widły w dłoń i zrywam darń

Mocy życzę i pogody bez deszczu, bo u mnie zaniosło się na dłużej. Miałam nosa ze swymi pracami ogrodowymi.