Witam. Piękny masz ogród, a róże w szczególności. Sama nie jestem ich zagorzałą fanką - w sumie nawet nie wiem, czemu. Mam kilka, ale najbardziej lubię okrywowe. Będę podglądać. Pozdrawiam.
Mnie JG zawsze się podobał, ale inne róże miały przed nim zawsze pierwszeństwo, a teraz już się tak nie spieszę i mogłabym się skusić. Rhapsody i oh wow mają taki kształt kwiatów, jakich w róży nie lubię niestety. Ciemny róż też może być
A może się okaże, że powtórzę jakieś różyczki jakie już mam, się to wtedy dopiero za bardzo rok, jak pokażą nieco więcej niż kilka kwiatów na krzyż
Miałam Ci polecić Jasminę i Lagunę, ale widzę, że już je masz Mnie się one bardzo podobają, ale nie mam dla nich miejsca. Z ciemniejszych różowych mam Rosarium Uetersen, bardzo pachnąca i nie za wysoka. Trochę łapie plamistość i odsłania nogi, ale kwitnie do zimy. Ja ją przesadzam teraz na rabatę różano - ziołową, zobaczymy jak to przeżyje
Również wolę pełne róże, ale i na tych czasem się zawiodę. Zdecydowałam, że przesadzam Alchymista gdzieś na tył działki, pod siatkę, albo dam ją sąsiadce. Byle nie oglądać tych 4 metrowych badyli.
Jej miejsce mogłaby zająć zamówiona kremowo-seledynowa Elfe. Na rabatę biało - żółtą zamówiłabym wtedy The Pilgrim. Jejciu, listę jesienną zamykałam już trzy razy ...
Kasiu Rosarium mam 5 lat, do tej pory rosła przy tarasie na pergoli o szerokości 1,5 m. Przycinam ją wiosną, ale ona nie jest z tych wielkich róż. Nie ma większych problemów z przezimowaniem, robię jej tylko kopczyk. Gdyby w lipcu nie łapała plamistości byłaby ideałem. Szukam gdzieś jej zdjęcia z czerwca (jak bujnie kwitła), ale nie mogę znaleźć
Witaj Gosiu -------piękne te twoje róże Dobrze wiedzieć kogo radzić się jeśli chodzi o róże bo ja zawsze mówiłam że mnie nie lubią i chyba było wzajemnie .Ale!!!!!! od zeszłego roku mam ich trochę i zaczynam zabawę .Zobaczę jak będzie .Jak po radę to do CiebiePozdrawiam i dzięki ;d
W sumie nie zaleca się ciąć róży jesienią. Gdyby ktoś się pytał
Ja powyższą zasadę łamię dla paru wyjątków. Pastella do nich należy. Te pędy, co teraz wypuszcza (w trzecim tłoczeniu) i tak zmarzną zimą. Róża rośnie na wąskiej, przydomowej rabacie i jej długie pędy drapią dzieci, a jak są skierowane do góry to włażą na sosnę. Ogólnie nie chcę by Pastella była u mnie duża, bo mam je tam cztery.
Ciachnęłam jeszcze Alchymista. Zdecydowałam, że dam tej róży jeszcze rok na poprawę. Poszła pod sekator teraz, mimo iż kwitnie najlepiej na pędach dwuletnich. Wiosną spróbuję ją kulkować (będzie trudno), przyginać pędy itp. Jeśli utrzymam ją w ryzach to zostaje. Jeśli po moim cięciu zmarznie, nie będę za nią płakać.
Teraz to już raczej obrywam różom liście żółte i z plamkami, choć i tak przy tej ilości nie zdążę do zimy. Ale mam już stroisz i włókninę białą na okrycie.