Krzysiu, słońce nie jest wrogiem rh. One lubią słońce, jednak trzeba zadbać o ściółkowanie (mulcz z liści np. dębowych i igieł sosnowych), która chroni korzenie przed przegrzaniem i nadmiernym parowaniem (wilgoci). Sama mam jeden krzak na tzw. patelni i rośnie zdrowo, bez sztucznego nawożenia od wielu lat. W cieniu i mocniejszym półcieniu (półcień to 6godz.słońca) mogą słabiej kwitnąć. Mogą. Nie muszą.
Największym wrogiem naszych, polskich rodków są przenikliwie zimne, suszące! styczniowo-lutowe wiatry (plus w tym czasie ostre słońce) i to one mogą być zabójcze dla młodych roslin, a u starszych mogą "zabijać" pąki kwiatowe. Dlatego warto starannie wybrać stanowisko, które będzie osłonięte zimą od zwłaszcza zachodnich wiatrów. Wszystkie moje rodki maja wystawę (kierunek słońca) północną, a azalie południową.
Naturalne podłoże (beztorfowe), tak propagowane przeze mnie odgrywa też niebagatelną rolę. Pomijam aspekt sprzyjający rozwojowi mikoryzy, bo to oczywiste. Takie składniki jak liście i obornik (koński) tworzą "ciepłą/pracująca" ściółkę dla korzeni co ma determinujące znaczenie zimą. Natomiast wszystkie składniki organicznej ściółki cały czas ulegają procesowi butwienia/kompostowania, a dzięki temu wytwarza się ciepła temperatura ze stałym dostępem powietrza. Temperatura ściółki nie jest tak wysoka jak w kompostowniku, a to dlatego, że składniki ściółki mają niewielki procent azotu.
Czy teraz wszystko jasne?