Ja pierwszy raz przezimowalam pelargonie - jedna stała na widnej klatce schodowej więc jest cala zielona, choć trochę wybiegnięta - ale ma nawet pączki

Dwie pozostałe skrzynki zimowały w piwnicy, światła nie za dużo, praktycznie bez podlewania - jak je wyciągnęłam to suche kłębowisko prawie, choć gdzieniegdzie miała nowe przyrosty - wycięłam je i wsadziłam z ukorzeniaczem do ziemi - wyszlo tego kilka sztuk - teraz stoją w kuchni przy oknie częściowo jeszcze pod szklanym kloszem - czekam - nie wiem jak dlugo, na razie minął jakis tydzień a one ani drgną

Z tych co zimowały na klatce też obcięłam dwie gałązki i wsadziłam do wody - ciekawe, które szybciej puszczą korzenie

Czy warto, czy nie - wypowiem się jak się okaże czy mi się w ogóle to uda !
____________________
Ogród Marty - Kochaj i podążaj za marzeniami...