Jeśli zamawiasz w firmach na literę R z "s", albo "z" w środku (ja tam polecam bardziej tę z "z"), to oni na pewno Ci teraz róż nie wyślą, tylko uzgodnią z Tobą termin, jak zima odpuści. Jak marzec zrobi się odmarznięty, posadzisz je i odżałujesz rok, prosząc je, żeby rosły, tak jak pisałam wcześniej.
No ale zawsze jest loteria z pogodą i nigdy nie mamy pewności.
Jak chcesz, albo możesz posadzić dopiero po 25 marca, albo w kwietniu, to nie ryzykuj gołych korzeni, tylko zamów w donicach - wtedy nie ma znaczenia kiedy się je sadzi, byle nie było wielkiego upału i suszy.
Problem z donicami u nas jest też taki, ze szkółki sadzą róże w torfie bo jest lekki, a nie w ziemi. Ten torf trzeba trochę wyskubać, ale nie do gołego korzenia, bo wtedy róża też się ciężko zbiera. Jak się posadzi taką różę z doniczki, ot tak, to wtedy torf łatwiej wysycha, a jak jest wilgoć,to korzeniom nie chce się szukać wilgoci poza tym torfem i róża udaje,że rośnie.
W ogóle sadzenie wszelkich roślin do doniczek z torfem to nieporozumienie, za granicą jest inaczej.
Chociaż, co ja będę się rozpisywać jak lepiej - powiem Ci jak sama zrobię - zamówię za chwilę róże z gołym korzeniem, albo i w donicach, bo czasami jest tylko taka opcja i posadzę jak pogoda da szansę, czyli najwcześniej jak to możliwe.
Wiem, że wiosną jest gorzej, ale też bardzo chcę mieć upragnione odmiany i sadzę róże u siebie dwa razy do roku

.
Frau Karl Druschki, krzewiasta, a kwiaty jak u szlachetnych róż, powtarzająca.