Sebek napisał(a)

Bardzo podoba mi się Twoja motywacja do ogrodowych podróży Ja być może kiedyś do czysto ogrodowych wypadów powrócę, ale na razie... chcę się poplątać gdzie indziej

Doskonale Cię rozumiem, ją też się kiedyś plątałam gdzie indziej i mi wystarczy, teraz wolę spokój i ogrody.

Front przed jednym z holenderskich B&B w którym kiedyś byłam w miłym towarzystwie. Dzień wcześniej w tym ogrodzie był "dzień otwarty".



A że mi się folder otworzył to dorzucam ku inspiracji krzesełko z sałatą czy tam z inną begonią z tego właśnie ogrodu

Kasya napisał(a)

czyli 13-14 maj w tym roku ? czy wczesniej ? jakis duzych przesunienc nie nalezy chyba zakladac...

bo Wojslawice to pewnie ciut wczesniej niz mazowsze ?

Ewa, Pszczółka moze sie wypowie ?

Kasiu, nigdy nie wiadomo jak tam będzie z pogodą i kwitnieniem, będziemy bacznie obserwować, reguły nie ma.

I kolejne krzesło, z rojnikami, ale słabo je widać.



Jak ogród ładny i wszystkomający, to się go chce pokazać.

A jak już jesteśmy przy Holandii, zawsze mi się wydawało że te saboty są bardziej teraz dla ozdoby, ale nie, to są buty do pracy i chodzenia.

Pan pracuje w nich w ogrodzie:


A tu kolekcja wydawałoby się dla turystów, ale widać, żę chodzone.

Moim ulubionym zajęciem na wyjazdach jest też włóczenie się po ogrodowych ładnych uliczkach, podglądanie i oglądanie ogrodów. Najczęściej jeżdżę z M, który ogrodami się nie interesuje, raczej robią na nim wrażenie jakieś stare motocykle, samochody. Dlatego od jakiegoś czasu wolę jechać sama.
Piękne obrazki z ogrodów. Zawsze czegoś ciekawego u ciebie można się naoglądać i naczytać. Lubie tu wpadać.

Gabrielo, dopiero dzisiaj trafiłam do Twojego ogrodu Pozwól, że będę podpatrywać
Pozdrawiam

pomysł z krzesłem jest świetny

Jejciu Gabrysiu, ale cudowności pokazujesz . Ja chcę mieszkać w takiej angielskiej wsi . Mam nadzieję, że i ja kiedyś będę mogła w takie ogrodowe podróże się wybrać, ale dzieciaki muszą podrosnąć . Krzesełko z rojnikami bomba .

Bardzo umililas czas . Ciekawy temat rojnikow, bardziej widoczne są te bordowe, u Danusi też one mi się wydają przykuwajace uwagę. Gdzieś okreslalas się jako kobieta renesansowa, a u mnie jest renesansowa rabat ka z renesansowymi różami.

Ale piękne zdjęcia! Przyłączam się do podziękowań

Gabrysiu, prezent piękny a zarazem zaskakujący prostotą. No bo przecież to (nie)zwykły ogród. No i można go 'zwiedzać' do woli.
Życzę wielu kolejnych wypraw do podobnych miejsc, bo my takich 'prezentów' spragnieni jesteśmy.