Upajam się czasem oczekiwania w przerwach w robocie (a jednak!).
Od zeszłego piątku robię nowe bombki, tak co drugi dzień, po trochu, mało która jest skończona. Ta praca przypomina plewienie rabatek - spokojnie, powoli, można myśleć w międzyczasie o czym innym - same zalety.
Szlagmetal okazał się całkiem wdzięczny w nakładaniu, tylko nie można przy nim za bardzo się ruszać, kichać, itp. bo srebro po prostu odlatuje
.
Używam też pereł i drogich kamieni, srebrnych łańcuchów i patyny, żeby od razu wyglądały na nadgryzione zębem czasu.
Tak to wychodzi, fotki ze szklarenkowej pracowni produkcji bombek choinkowych.
Bałagan
Szlagmetal retro
So romantic - cd. serii zeszłorocznej, różanej
W małym rozmiarze
Ptaszki i motylki - awers i rewers tych samych medali