Nadal jestem zachwycona, ale ogród Pameli jest u mnie teraz wyżej niż Vann, który siłą rzeczy spada na miejsce trzecie.
Może napisałabyś na swoim blogu o Twojej hierarchii? Bo chyba nie przeoczyłam?
Na pewno nie zapomnę o tej hoście, ona jest wyjątkowa, nie tylko ze względu na zapach i białe kwiaty ale głównie dlatego, żę kwitnie bardzo późno.
Żałuję Cię bardzo i mam nadzieję że masz się lepiej, więc na pociechę z mojej szklarenki:
Twój skrętnik nadal w znakomitej kondycji, kwitnie bez przerwy.
Kamelie myślą że jest właśnie wiosna, bo i tak je traktuję, że myślą. Stoją na tarasie do pierwszych zimnych nocy, po czym zabieram je do cieplutkiej szklarenki, więc zawiązane latem pąki kwiatowe rozwijają się nie czekając na wiosnę kalendarzową.
Domki... A ja nie chcę myśleć ile znowu dokupiłam do kolekcji - bombki robione na stare z ciężkiego szkła, bombki w kratkę, dzbanuszek, girlanda z żołędzi... Resztę już znasz.
Acha, od Jasi dostałam czerwone parasolki na choinkę. Złożone oczywiście.
W poniedziałek też byłam w jednym zabawkowym, bożonarodzeniowym raju i jak widziałam te ryczące misie polarne, mikołaje fikające koziołki i jelonki "prawie jak prawdziwe", to chciałam mieć każdą z choinek i wszystkie (niemal) ozdoby, w każdym istniejącym stylu.
Nabyłam piękne i wielkie cebule hippeastrum. Mają mieć podwójne gorąco czerwone kwiaty, bardzo świąteczne, o ile zdążą, ale się nie napinam i szczerze mówiąc wątpię.
Zimą też można coś rozmnażać, wsadzone dwa tygodnie temu do wazonika razem z ostatnimi różami pędy rdestu Red Dragon wzięły i się ukorzeniły. Przypadkowe a miłe.
Więc muszę przygotować doniczki z ziemią i wsadzić jedne i drugie, co świadczy o tym, że sezon ogrodowy nigdy się nie kończy.
Nie, wyciągam dopiero jak ubieram choinkę, ale mam nowe pudła i jak Dzidka z Jasią zobaczyły te nowe, to zapytały czy na pewno wszystko zmieści się na choince
Oczywiście że się zmieści, bo ja mam zawsze dużą choinkę.
Ciągle myślę o zabawkowym raju z misiami spod Lublina. Polarnymi.
Acha, wianki adwentowe czas zacząć, świece już mam. Na pierniki czasu nie było.
Kolejne ozdoby chionkowe, nie poprzestajesz na dotychczasowej kolekcji, swoją drogą to swietna zabawa a Ty wciąż masz w sobie coś z dziecka i radość.
Sezon ogrodowy trwa w najlepsze, skoro rosliny mają chęć żyć trzeba je wspomóc, swoją drogą ileż mozna nauczyć się o nich przez czysty przypadek, super są takie przypadki.