Mój 23 latek na szczęście czasem matce pomoże, nawet z własnej nieprzymuszonej woli ziemie skopie, taczki powywozi, rzadko, bo rzadko, ale sam się garnie. Chociaż i tak dziwnie na mnie patrzy jak się zachwycam wschodzącą rzodkiewką czy gąsienicą pazia królowej na koprze, nie czuje ducha ogrodowego
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)
Moje dziewczyny także nie ogrodowe i tylko krzyczą na mnie jak widzą,że jakieś kffiatki znowu zamawiam albo robią mi wyrzuty w stylu -a na kwiatki to mamie nie szkoda pieniędzy weź se mama lepiej jakiś ciuch kup
A ja jestem tego zdania ..i zawsze im to powtarzam ,że na rośliny nie można żałować pieniędzy..bo jest to, jakże ważna inwestycja przyszłościowa przecież te roślinki,drzewka przez nas posadzone ..będą cieszyły oczy jeszcze nie jednemu pokoleniu
Szkoda, że maniactwa ogrodowego nie dziedziczy się genetycznie, nie byłoby problemu
A może własna rabata, na której dziecię posadzi co zechce i będzie o to dbało?