Ostatnie kołtuny ścięte. Siano wokół. Wreszcie rozchodniki światło ujrzały . Siewek full.
Nie bawię się w wyczesywanie. Ścinam i już. Jak nie odbiją trudno. Siewek nie brakuje .
Nie wiem czy już czas na cięcie carexów ale co tam. 2 lata wyczesywałam a tym razem ścięłam. Nie jestem do nich mocno przywiązana jakby co . I tym oto sposobem koniec cięcia traw.
Aga, piękne porządki, podziwiam ja dziś testowałam w praktyce rękawice polecone przez Magarę w jej wątku, do cięcia spisały się wyjątkowo dobrze, polecam.
Na zapas nie przejmujmy się klonami, trzymamy się wersji, że co ma wypaść, wypada i lecimy z pozostałym na rabatach zestawem dalej
Edit: Też dziś cięłam carexy, bardzo mnie denerwują...