Właśnie ten pierwszy raz mnie najbardziej przeraża. Szpadlem nie jestem w stanie wykopać nawet niewielkiego dołka - za mało siły mam żeby wbić go w ogóle w ziemię. Wszędzie piszecie, że widłami pracuje się inaczej, więc mam nadzieję, że jakimś cudem dam radę
Otóż to, po lekturze Ogrodowiska uzmysłowiłam sobie, że miałam ogromne szczęście trafić tu, kiedy jeszcze niczego nie trzeba poprawiać. Albo teraz zrobię to naprawdę dobrze albo już zawsze będę tylko poprawiała, to co zepsułam
Już przyswoiłam informację, że wszystkiego zamawiam na tony
Witaj serdecznie DorKo
Kibicowanie i trzymanie kciuków na pewno przyda się w każdych ilościach. Zanim zabrzmi ostatni gong w tej nierównej walce z chwastami pewnie nie raz będę tam stała nucąc sobie pod nosem: „i co ja robię tu uuuuu”
Nie przegapiłaś Polinko po prostu jestem na etapie bycia szaloną ogrodniczką, której podoba się wszystko i wszystko chciałaby mieć. Po przeczytaniu komentarza Danusi na temat trzymania się jednej kolorystyki i niewielkiej ilości gatunków roślin prawie pękło mi serce Na pewno nie może to być ogród minimalistyczny, mimo że ciągnie mnie do prostych, geometrycznych kształtów, to w głębo duszy zawsze zostanę dziewczyną z „Tajemniczego ogrodu”
Widły (h)amerykańskie to podstawa - łatwo się kopie, łatwo się miesza i nie jest to tak destrukcyjne kopanie dla ziemi jak przy pracy ze szpadlem. Szpadlem przerzucasz ziemię tylko do góry nogami. W efekcie zaburzasz całe zycie w glebie. Widłami przede wszystkim mieszasz i rozbijasz oraz napowietrzasz ziemię. Inna sprawa, że na widły nie nabierzesz tak dużego kęsa ziemi jak na szpadel. Po prostu jest łatwiej i lżej wgryźć się widłowymi zębami w ziemię
Najważniejsze, byś zrozumiała, że widłami inaczej można pracować niż szpadlem. Masz więcej mozliwości - od płytkiego wbijania i dzięki temu łatwiejszego wgryzania się co raz głębiej, po nabieranie ziemi małymi kęskami. Unosisz ziemię do góry i potrząsając lekko przerzucasz, a wszystkie kłącza, korzenie, szkła, kamienie i inne skarbusie łatwo wybrać.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Widłami wykopywałam kamienie,szkło,śmieci, perz i inne chwasty,które wychodziły z całymi korzeniami ,a nie jak szpadlem - pocięte na kawałki...nawet wykopałam takiego chwasta co miał 50 cm korzeń - w całości !
pracowało mi się lżej i dokładniej....
Teraz szpadel służy mi tylko do kopania dołka przy sadzeniu
To zależy jaki masz trawnik, jak angielski to pewnie się wydeptuje ja mam w moim wszystko co tylko się wsieje jako dodatek do trawy, . Podkaszarką przy skrzyniach eM najpierw obkasza, a potem kosiarką
Co do ilości sił to w miarę prac ogrodowych będzie kondycji i sił przybywać Ja w pewnym momencie złapałam się na tym, że mi się sylwetka robi bardziej męska niż kobieca, ale to było jak kopałam wąwozy pod opaski wokół budynków
O szpadel to ja mogę się co najwyżej oprzeć, także w widłach cała moja nadzieja
U wujka Googla już sprawdziłam, jak wyglądają te hamerykańskie cuda, ale na coś konkretnego mam zwrócić uwagę przy zakupie? Kompletnie nie wiem, czy one się czymś różnią, czy biorę pierwsze lepsze i idę kopać?
Moja wyobraźnia ma z tym jeszcze lekki problem, ale ufam że jak już będę miała te widły w rękach, to mądrość na mnie spłynie i będę wiedziała co z nimi począć...