Sylwuś przykro czytać ale co poradzisz musisz przetrzymać i dalej do przodu gnać. Jesteś twarda nie dasz się złamać . U mnie cały czas leje z przerwami. Też mnie zalało ale nie tak jak ciebie woda u mnie szybko wsiąka bo mam piach.
Pozdrawiam i trzymajcie się z em.

Sylwia bardzo współczuje i ściskam Kochana.

sylwia_slomczewska napisał(a)

Elu w zeszłym roku były pogłębiane, poszerzane, dwa tygodnie później zalało nas tak, że z mułu wygrzebywaliśmy się do maja tego roku Płynie rzeka szerokości 40 metrów, koryto rzeczne trzeba by wykopać nie rów.

Skoro to pogłębienie nie zdaje egzaminu to trzeba bardziej pogłebic poszerzyć zrobić obwałowania. Jakaś przyczyna jest,że rów nawet pogłębiony nie odbiera wody opadowej. Rada pewnie też jest, trzeba specjalistów od tego.

Czy masz ubezpieczony teren?

Prawie w każdej gminie jest dział melioracji jak nie w gminie to powiecie trzeba pisać aby coś z tym zrobili. Od tego są i są opłacani z naszych podatków laski nie robią to oni mają służyć spoleczenstwo a nie społeczeństwo urzędnikom.

Pozdrawiam Sylwia.

Dzialaj.

Gmina robi co może po ubiegłorocznej powodzi zasypana została przez ludzi pismami o rozwiązanie problemu, zresztą ody Polskie też i Powiat Krakowski. Pisma poszły wszędzie gdzie się dało. To nie jest problem tylko naszego ogrodu to jest problem całego terenu większość co przy rowach mieszka ma zalane podwórka i budynki, część domy. Ludzie nie siedzieli nic nie robiąc cały rok. Zrobili co mogli, pogłębiali rowy, zmieniali przepusty na większe na własną rękę, zamiast kutych bram porobili betonowe mury i nic Im to nie dało, zalało jeszcze bardziej i teraz z tych obetonowanych podwórek woda nie ma jak odpłynąć. Dobrze, ze my tak nie zrobiliśmy, bo to jest koszmar mieszkańców. Nikt nam nie pomoże bo na każde pismo odpowiedź jest, że brak środków, lub uregulowań prawnych. Żaden rząd nie podejmuje tego tematu

Doszłam do wniosku, że cykać fotek trzeba ile wlezie bo nie wiadomo jak długo będzie dane się cieszyć tym pięknem, powódź zabrała łąki, ale na fotkach wspomnienia zostały, róże zbił deszcz i też smętne teraz, ale zdjęcia są. Dobrze, ze nie wszystkie zakwitły prze ulewą...
Tu mi woda nie dochodzi

Czyli masz ogród częściowo zalewany, bo są miejsca gdzie woda nie dochodzi.
To bardzo ważna informacja. Inwestuj tam, gdzie woda nie dochodzi.

Sylwio, sama nie rozwiążesz tego problemu. Ukształtowanie terenu, problemy ze zmianami i w uprawach i w pogodzie. Napisałaś na 10 lat 5 razy zalewało w ogrodzie. I pewno nadal będzie się powtarzać. To jest tak smutne patrzeć na Wasz piękny ogród zniszczony przez wodę. A myśl ile Waszej pracy idzie wniwecz, kroi serce jak nóż

Cudowne, piękne, róże

teraz widać jak zmroziło kwiaty hortensji pnącej

gillenia już kończy, fotki przedpowodziowe

campanulla pink octopus, świetnie zadarnia teren wokół


zaczęły ostróżki i jakoś tam przetrwały zalanie fotki z przed niedzieli wszystkie