wrzesień
ratowanie plonów przed karczownikiem
planowanie wiosny
sadzę truskawki od nowa
tworzę żywopłot budlejowy
bukiet od Emusia
odmulania cd.
nierówna walka z karczownikiem i ratowanie gunnery
odnawiam meble w kąciku ogrodnika
znów zaczyna wyglądać, ale już nam się nie chce... chmury na horyzoncie
zmiana dekoracji na jesienną za sprawą chorej jarzębiny
porządki w chatce
goście
nie wiadomo kiedy zaczęła się jesień.....dopiero była wiosna....
wrzesień cd.
rewolucja i zmiany w podwórku
i nagle był październik
znowu strach...
przez chwilę było magicznie
ostatnie zbiory
i radość
prawie cały październik budujemy te apartamenty, dzień krótki zostają soboty
ale tego spektaklu nie przeoczyliśmy
listopad
plotę trawy
kopiemy dalie
sadzę
Emuś kosi
Syn maluje
tnę gunnerę
jeszcze kosimy
na ostatnie bukiety
sadzę chryzantemy by wspomóc rolników
grabimy i sprzątamy liście
dokarmiamy
wykańczamy apartament
końcem miesiąca zrobiło się biało
grudzień
sypię mączkę bazaltową
mrozi
drapieżnik
materiał na nowe
chłopaki budują zimową chatę gunci
magia
mgły
sypię trociny, a mróz ubiera
dekoruje i ja
Mam nadzieję, że 2021 będzie spokojniejszy czego sobie i Wam życzymy
Wspaniałe podsumowanie. Nie wiem Sylwuś skąd Wy braliście siły, żeby podnieść się po zalaniu, ale podziwiam. I wspaniałe jest to, że wasz ogród to praca zespołowa.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Robi wrażenie to podsumowanie! Kawał roboty włożyliście w odzyskiwanie ogrodu, ach, gdyby tak nie trzeba było go odzyskiwać, tylko sobie robić pomalutku.. pomimo tego - ogród idzie do przodu, a tyle w nim życia - i Wy pracowici ludzie, bardzo pozytywnie to wszystko wygląda
Aniu z tą siłą to różnie bywa....są momenty gdy brak jej totalnie np. po powodzi, ale wiemy, że skutki same się nie usuną, wiemy też, że małymi kroczkami a systematycznie można więcej zdziałać na dłuższą metę.....wiec bierzemy się z życiem za bary, poprawiamy koronę i do roboty....takie momenty uczą pokory....nic nie jest nam dane na zawsze.....
Aniu życzę Ci Byś i Ty znalazła wiosną taką siłę w Sobie by zacząć od początku choć może inaczej.... Ja po każdym takim kataklizmie w ogrodzie przeżywam pewnego rodzaju" żałobę" staję na krawędzi tzw. doła ...... ale staram się oderwać od tego myśli, odreagować w jakiś sposób ( dziewczyny Są ogromnym wsparciem, zawsze gdzieś mnie wyciągną bym oderwała głowę)potem robię liczenie strat i plany usuwania szkód....staram się trzymać tych planów kurczowo i bez odstępstw, bo gdybym tego nie robiła mogłyby runąć jak domek z kart ( zawsze z tyłu głowy jest pytanie czy to ma sens, że za chwilę może się powtórzyć, marzę o czasie gdy tych obaw nie mieliśmy)..... ale po każdym razie chyba jesteśmy mocniejsi.... wiemy, że jeśli udało się odkopać raz i drugi to odkopiemy się i kolejny.....póki sił starcza....
Potem rzucam się w wir zakupów materiałowo roślinnych i sadzenie i to już mi daje odpoczynek dla myśli i serca i czekam na kolejny sezon mimo obaw.
Myślę Aniu, że Tobie potrzeba tego zimowego czasu teraz na przeżycie " żalu po stracie" przetrawienia rozgoryczenia, rozczarowania, i nie czarujmy się pewnie i złości( ja byłam wściekła na pogodę, życie, los....na bezsilność wobec natury
Ale idzie wiosna, a więc nowe!!! Świat obudzi się do życia...poczynisz nowe plany....wszak żyjesz w tym miejscu i patrzysz na nie co dnia, a patrzyć chcemy na piękno, a nie destrukcję ....teren masz duży....może trzeba będzie po kawałeczku zaczynać, ale pamiętaj kawałeczek do kawałeczka i sklei się wreszcie w całość...jak puzzle.
A i warto by było sprawdzić gdzie zgłosić te szkody, do Ochrony środowiska, koła łowieckiego, gminy, ktoś odpowiada za te bobry i zniszczenia poczynione, czytałam w necie, że można dostać odszkodowanie na szkody poczynione przez sarny i zające to i przez bobry pewnie też. Sprawdź, bo może warto, może by było na rośliny lub kawałek ogrodzenia z czegoś mocniejszego. Warto spróbować. Nie wiem czy udało Ci się ogród ubezpieczyć, bo być może i tym warto się zainteresować na przyszłość. Nam to ubezpieczenie bardzo pomogło, bo było od czego startować od nowa. Osobno ubezpieczam rośliny, a osobno infrastrukturę ogrodową. Warunek do odszkodowania to przedstawić FV i rachunki, oraz wykaz zniszczeń i podjęcia się odbudowy, udowodnienia, że się tego dokonało przed kolejnymi zniszczeniami.
Sylwia ale mieliście super ogrodowy rok, wzloty i upadki, taka sinusoida.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo zdrowia i sił i energii w Nowym ogrodowym Roku
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska