O Boże, Sylwia! Bardzo współczuję, wiem, jak to jest ze służbą zdrowia. Od paru lat mieliśmy problemy ze zdrowiem Taty, wcześniej obojga rodziców. Człowiek czuje się taki bezsilny, zależny od innych i wszystko zależy na jaką osobę trafisz.
Trzymaj się, powrotu do zdrowia dla Mamy. Pozdrawiam.
Rozmawiałam z mamą i powiedziała, że w Sączu jak już w końcu zaczęli Ja badać to przynajmniej opieka była w miarę, a w Krakowie dramat nikt się nikim nie przejmuje, że tylko w powietrze wysadzić ten szpital bo opieki w nim nie ma mimo, że nowy....z punktu widzenia samego pacjenta tak to wyglądało.
Też się martwię, ze to może jakieś mikro udary i na tomografii nie wyszły....ale lekarzem nie jestem
Z tym pieczeniem języka to też mam gdybym choć odrobinę majonezu spróbowała lub czegoś co go zawiera. Unikam jak ognia bo to może być objaw alergii.
Dziękuję, na razie siły organizm zmobilizował jako takie, ale jak długo dam tak rade, pewnie po wszystkim sama odchoruję, w ogrodzie od soboty nie byłam.
Sylwia, strasznie współczuję, niepojęte, żeby tyle czekać na karetkę. Wojnę ze służba zdrowia toczymy od roku, nie mam słów na lekarzy ... bynajmniej na tych z którymi miałam styczność
zdrówka dla mamy i siły dla Ciebie
____________________
Iwona Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.