o jejku Sylwia.... bardzo mi przykro, że tak się dzieje z Twoją mamą. Nie ma w Krk jakiegoś typowo neurologicznego szpitala? Może tam pomogą?
Trzymam kciuki, żeby jej się polepszyło.
Marta. Pewnie są takie szpitale. Tylko z ulicy nie da się ot tak wejść. Trzeba pewnie mieć skierowanie.
Ale właśnie.
Sylwia, czy ten prywatny neurolog nie mógłby wystawić takiego skierowania do szpitala? Oczywiście wtedy trzeba byłoby podzwonić po szpitalach/oddziałach neurologicznych, czy mają wolne łóżka.
Służba chorobie.
Tylko wirusy lubią leczyć, bo na nie i tak lekarstwa nie ma. I najlepiej prywatnie.
Co za znieczulica. Na kij im te przysięgi.
I jeszcze składki na nich płać, a zostawią cię na śmierć w poczekalni. Lekarze.
Nie szanuję. Żadnego. Od bardzo dawna nic dobrego o nich powiedzieć nie mogę.
Wiem, że nie pomogłam ale nóż mi się w kieszeni otwiera.
Sylwia na nich trzeba teraz już chyba tylko z mordą, bo inaczej nic nie zdziałasz.
Wiem, że to brzydko... ale w końcu chodzi o życie ludzkie, a nie o jakiś kwit, kasę czy inną bzdetę.
Sylwia trzymam kciuki za Twoją mamę, za dużo tych złych rzeczy wokół się dzieje, taki jakiś dziwny smutny czas ale po burzy zawsze kiedyś wychodzi słońce, zobaczysz
Sylwia,
strasznie współczuję i ściskam!
Zgadzam się niestety z tym, co napisała Juzia- straszna znieczulica i większość lekarzy się tak zachowuje, jak święte krowy...
Jeśli byś potrzebowała i chciała, to mam namiar na dr geriatrę, która przyjeżdża do domu na wizyty, całkiem konkretna i sympatyczna. Pracuje też w jednym ze szpitali w KRK, więc w razie potrzeby może mogłaby przyjąć Mamę do siebie na oddział.
Niestety prywatni lekarze zazwyczaj nie mogą wystawiać skierowania, tylko trzeba osobno pójść do pierwszego kontaktu. A potem jak przyjedziesz ze skierowaniem do szpitala, to dostaniesz... termin najwcześniej za pół roku na przyjęcie
Na dziś opanowaliśmy nudności lekami, wczorajsza konsultacja neurologiczna niczego nie wyjaśniła, trzeci lekarz ręce rozkłada nie wie co Jej jest. Objawy nie są typowe, gdyby błędnik to inne zawroty głowy niż ma i od błędnika nie wysztywnia całego ciała. Gdyby kręgosłup szyjny to nie powinno być torsji, szumu w głowie i zawrotów...
Mamy zrobić VNG, metoda badań wykluczać lub potwierdzać przyczyny.... dr Hous by się przydał.... szkoda, ze nasza służba zdrowia daleka od tego. Do tego badania musimy odstawić leki, nie wiem czy torsje nie wrócą..., apetyt normalny nie wrócił na razie, je z przymusu po trochę bo musi.
MartaCho jeśli mogę prosić namiary na tą Panią Doktor na priv to poproszę bo weekend się zbliża nie wiadomo co będzie ....
A wracając do ogrodu to od trzech dni nie byłam wcale, Emuś chodzi kury karmić. Wiem tylko, ze przy takiej pogodzie to nam ten muł nie wyschnie nigdy, co noc mamy burzę z deszczem, w dzień podsuszy w nocy doleje.... podlewa to co w łące sadzone, wiec tym się nie martwię, ale kiedy się odgrzebiemy to nie wiem mam obawy, że nie w tym roku. Ubezpieczalnia nadal milczy w sprawie odszkodowania, już prawie dwa miesiące.
Sylwia, bardzo rozumiem Twoją niemoc, tak bardzo się. nie zgadzam na takie sytuacje... "służba zdrowia" ukrzywdziła moją Mamę okrutnie i wysłała ją na wózek, potem na pseudo-rehabilitację która była pralnią pieniędzy z NFZ i potem jeszcze wiele było takich sytuacji, nie chcę nawet do nich wracać. Prawda jest zbyt brutalna... tulę!
Może zadam głupie pytanie, ale czy w ostatnim czasie Twoja mama nie była szczepiona? Brak słów , żeby czekanie na Sorze z takimi objawami. My tez niestety mamy złe doświadczenia z lekarzami, męża od 5 lat piecze język . Wszystkie badania dziesiątki lekarzy wszystko prywatnie i mówią tak ma być.
Lekarzem nie jestem ale mi to tez na udar wygląda lub jakiś krwiak.
Zdrowa Twojej mamie życzę .
Aż mam dreszcze, bo jakbym powtórkę z pierwszego pobytu Taty widziała.. o służbie zdrowia to temat rzeka, każdy chyba mógłby coś przykrego powiedziec, ale w niczym nie pomoże to Powiem Ci jak my zrobiliśmy teraz- wizyta prywatna u lekarza ze szpitala- od razu sam ustala termin zabiegu..W szpitalu też już nie czekał ileś tam dni, tylko od razu go wzięli. No nie jest to całkiem zdrowe, ale tak działa. Może ta prywatna wizyta coś pchnie do przodu, bo przecież skoro to nie udar ani wylew, to te objawy też znikąd się nie biorą. A Wy się denerwujecie jeszcze bardziej bo taka bezsilność jest najgorsza. Trzymam kciuki aby Mamie się polepszyło, a Tobie dużo sił Sylwuś.