Magara
23:13, 05 lut 2023

Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9086
Sylwia, ja bym zapytanie wysłała. Prosiłaś o interwencję, Twoje prawo wiedzieć jak się skończyła. Przekazałaś swoje mienie (klatkę). Tym bardziej masz prawo wiedzieć i upewnić się, że Twoja troska nie poszła na marne.
My kiedyś zauważyliśmy sarnę leżącą na poboczu. Zatrzymaliśmy się, ale weterynarzami nie jesteśmy. Wydawało nam się, że nie żyje, ale równie dobrze mogła być w agonii. Próbowałam się dodzwonić do weterynarza, który ma podpisaną umowę z gminą. Bez odbioru. Małżonek zadzwonił na Policję (na wsiach straż miejska nie istnieje). Żal nam było zwierzaka, który być może jeszcze cierpiał i te męki należałoby skrócić. Z pobudek czysto "ludzkich" - leżała w takim miejscu na zakręcie, że każdy kto obok przejeżdżał się gapił i tylko czekać można było na stłuczkę albo i coś gorszego.
Na miejscu wtedy nie mogliśmy dłużej zostać ale wiem, że Policja przyjechała. Wiem stąd, że do dziś w kontaktach ze służbami jest nam to wypominane z wyrzutem... "I sarnę pan zgłaszał".... W podtekście "kogo głupi zwierz obchodzi"



____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Magara Magary Dramaty z Rabaty