W ogóle to przyznam jakoś kwiaty roślin nie gadają do mnie kulinarnie. Pięknie wyglądają, nigdy nie jadłam choć mam jadalnych od czorta i trochę choćby i samych liliowców czy cukinii czy róż. Ale jakoś tak mi się w głowie rozdziela zapach i estetyka kwiatów od jedzenia posiłków z nimi. W wazonie do wąchania to tak

Nawet raz miód lawendowy dostałam do dziś stoi bo mi nie smakuje, a aromat bardziej powoduje skojarzenie z mydłem lub świecą niż że słodyczą, choć czuć lawendę poporostu. Jakoś tak mam. Ale pewnie w razie głodu to bym niejedną roślinę z ogrodu zjeść mogła, a o truciznach biologicznych zmilczę tych to dopiero mi rośnie w ogrodzie bez liku
Ale i apteka też rośnie i leki naturalne, nawet jakąś tam książeczkę na tematy ziłolecznictwa też chyba mam