Piękna wystawa, suknie i bizuteria i te obrazy kamienic, takie trójwymiarowe...!
U nas w okolicy tez coraz więcej nawłoci. Wcześniej w sasiadującym z nami ugorem ich nie było, a teraz są i u mnie pojawiaja się już siewki
Sylwio zauważ, że to samo szycie to pikuś, natomiast te wzór, haft, trzeba mieć naprawdę na wysokim poziomie GEOMETRIĘ, żeby ogarnąć te romby i je rozmieścić doskonale i ten długi nazwijmy żabot, kwadraciki zwężające się ku gorze. Mówię to jako niedzielna krawcowa
I jeszcze ten okrągły kołnierz , trzeba obliczyć promień podzielić na obwód, żeby wszsytko było jednakowej szerokości, no szok po prostu!
Ja uwielbiam stare budowle i zamki i wytwory ludzkich rąk
Przy tych obrazach bardzo długo stałam i podziwiałam cieniowania i grę światła. Miały taką głębię i tyle wymiarów, że aż trudne do uwierzenia. Podziwiając biżuterie doszłam do wniosku, że przy obecnej technologii wszystko co robią ze złota przy tamtej wygląda i biednie i jak tandeta. Kunsztu obecnie zero
Z nawłocią zagłada. Ja mam wrażenie, że ona się pojawiła jak rolnicy zostawili pola odłogiem bo do ugorowanych Unia dopłacała więcej niż do uprawianych. Chyba z 5 lat tak było. Teraz się mści nawłocią
Podziwiałam w niej wszystko, była odszyta perfekcyjnie i precyzyjnie, ale to suknia samej królowej nie mogło być inaczej Kolorystyka też piękna, a teraz się sądzi, że srebro ze złotym nie pasuje. W tej sukni pasuje wszystko. Na zdjęciu nie widać jeszcze misternych hawtów wokół tych złotych guziczków.