O Matko Boska...współczuję...

Sylwia, bardzo Ci współczuję i trzymam kciuki, żeby straty były jednak jak najmniejsze przy tych okolicznościach... Słucham od rana w radio o sytuacji wokół Krakowa

Sylwio, z przerażeniem czytam co u Ciebie, no potop po prostu.. Oby jak najszybciej przestało padać.

Sylwuś kochana, strasznie mi przykro. Już od jutra ma być lepiej.

Niesprawiedliwość, u Ciebie woda się leje, a w innych miejscach zaledwie popadało. Oby pogoda szybko się zmieniła na lepsze i wszystko jak najszybciej wróciło do normy

Ostrzegam widok dla ludzi o mocnych nerwach, mnie juz dzisiaj nerwy puściły .....
w podwórku koło godziny 12.30
rabata za drewutnią pływa, choć przed falą i tak płyty chodnikowe wkopane na sztorc trochę ją osłoniły, a płotki na ta godzine utrzymaly zrębki na miejscu

woda dotarła aż pod gospodę, oczko z balii ratuje tylko to, że nie wkopane, a usypane

jak wyspa, ale czy nadal, nie wiem. Za siatka widać jak zalało za sąsiadką

I jeśli to miał byc koszmarny widok to nie był....koszmarny był dopiero na drugiej części ogrodu
tu się załamałam
nic nie mogłam zrobić, ani poradzić
siatka potargana przez śmieci co woda naniosła...


całe nasze starania i zabezpieczenia na nic się zdały przy tej masie wody


poziom wody jest dwukrotnie wyższy od piątkowego

ooo la, la!!!

zalało warzywnik

ścieżki i rabaty, do tej pory pewnie ten płotek się poddał....


oczko.....
ktoś pytał czy nie chcemy większego

O Jezu....