Tak czułam, że wieści nie będą dobre... Spadło tyle deszczu, że ziemia już go nie przyjmuje i wszystko pływa. Z internetem mam problem. I też po raz pierwszy zalało nam garaż wolnostojący, straciliśmy towar za dobrych kilka tysięcy, reszta do osuszania. Zapowiadają na następne dni ciepło i słońce. To dobrze, bo roboty w cholerę przed nami. Wy chyba będziecie czekać aż wody nieco opadną... W ten muł na razie nie ma co wchodzić bo będziesz tylko ryczeć. Ludzie wokół tyle upraw potracili... Musicie o rowy zawalczyć bo inaczej przy tych szaleństwach pogodowych to jak walka z wiatrakami. Sił życzę kochana, będziemy działać bo cóż innego pozostaje.
Sylwia, bardzo, bardzo Wam współczuję.
Wierzę jednak głęboko, że wszystko odbudujecie, wy po prostu jesteście mocarni!.
Bardzo Was podziwiam za to z jaką pasją tworzycie to swoje miejsce na ziemi i wiem, że nie pozwolicie na to, aby stała mu się krzywda.
Mam nadzieję, że już nie pada. Dużo słońca życzę
Nie w tym roku w ubiegłym chyba, ale dało wtedy u Niej do wiwatu, pamiętam jak dziś.
Nie chodzi mi o to, że ktoś ma gorzej i tym się pocieszam tylko bardziej o to, że są sytuacje w życiu o wiele trudniejsze niż to co nas teraz spotyka, a ludzie się nie poddają. A mnie wstyd bo jestem bliska poddania się właśnie.
A jeszcze eM mi uświadamia ile roboty nas czeka......tylko co ja teraz mam zrobić z taką ilościa mułu......
Danusiu przestało padac dopiero z pół godziny temu, całą noc lało, nie padało tylko lało, więc pewnie kolejna fala przeszła....nie mam siły by to oglądać.....a muszę
Teraz to już sama nie wiem co lepsze, słońce ugotuje korzenie, wiatr zrobi skorupe nie przepuszczalna, nie wiem co z tym mułem robić, ani jak. Wczoraj nie mogliśmy bramy na duży ogród otworzyć bo jest jakieś 20 cm poniżej mułu który zatrzymała, siatka złapała całe swiństwo jakie woda niosła a to skolei zatrzymało muł, ledwie my się przecisnełiśmy, a o taczce nie ma mowy, zresztą teraz taczka to się utopi w tym mule całym kołem