Agato, masz rację, po Majówce a u mnie cisza, wiatr hula i psy szczekają

Dziwny ten rok, wszyscy narzekają (chyba), jak nie na zimno, to na susze, to na deszcz, to znów na robactwo...ech i jeszcze całą wiosnę zabrał na ten z koroną...
Nas tez nie ominęły małe katastrofy, w piękną majową noc zmarzło wszytko co miało jakiekolwiek przyrosty, trawy, kwiaty, drzewa, krzewy, zwisały smętnie dopiero co rozwinięte przepiękne bordowe listki buka, soczyście zielone liście tulipanowca, platana, buków, wszystkie miskanty, rozplenice zmarniały...tylko stipy i seslerie były w dobrym stanie

Nie wspomnę o perukowcach, żylistkach, jaśminowcach i wielu wielu innych roślinach. Ogród prezentował sie nad wyraz smutno i odechciało mi się całego tego ogrodniczkowania

Ale otrzepałam kiece, poprawiłam koronę i wzięłam się do pracy, w końcu co na nie zabije...
Zmieniłam całą rabatę, wydarłam po eMowi kolejne kawałki trawy i ryłam jak goopia

Teraz tylko chodzę i doglądam jak kwoka kurczaki, oczywiście dołożyłam sobie pracy bo widać za mało miałam do tej pory

. Przecież warzywnik i sad (nota bebe również wszystko co było już w zawiązkach zmarzło i nie ma ani jednego owcu) też trzeba dopieszczać. I te cholerne mrówki...mój wróg publiczny numer 1!
Ale żeby nie było, coś tam urosło, dojrzało, przekwitło, inne rozpoczyna kwitnienie...trochę zdjęć zrobiłam, wiosnę sobie daruję, w końcu lato mamy

Musze zgrać z telefonu co ciekawsze fotki, bo sama jestem ciekawa porównania jak było, a jak jest
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)