Kasia, koniecznie uczciwie pisz, czy coś jeszcze mam wymienić masz dobre oko
Kosmosy są rewelacyjne, pamiętam je z Mamy ogrodu, więc tym bardziej chętnie je sadzę
Uważam, że problem zatrzymywania wody w glebie można zlikwidować lub poprawić dbając o jakość gleby, o jej humus, próchnicę odżywiając organizmy glebowe. Tu u mnie takie nawozy nie są popularne. Coś takiego polecamy tylko do donic, ewentualnie.
Do gleb piaszczystych warto dodać glinę. U nas to bentonit. Jedna cząstka bentonitu jest jak stos tysięcy cienkich jak opłatek kartek papieru, które są trzymane razem przez ładunki elektrostatyczne i tym samym mają przestrzeń miedzy nimi. Jest tu dużo miejsca na składniki odżywcze i wodę do zadokowania. Gdyby powierzchnie te zostały rozwinięte, szybko zgromadzono by 500 metrów kwadratowych na gram bentonitu. Dzięki dość luźnym połączeniom pomiędzy poszczególnymi warstwami, bentonit może wchłaniać wodę jak gąbka i w razie potrzeby szybko ją uwalniać. Na dodatek jest produktem naturalnym.
Podobne właściwości ma biowęgiel lub węgiel drzewny, który sam w sobie nie jest nawozem, ale w jego porowatej powierzchni może zostać zgromadzony duży zapas wody i związków mineralnych potrzebnych do wzrostu roślinom. Myślę, że bardziej warto zainwestować w kupno np. Terra preta niż w hydrokompleksy Na dłuższą metę wszystko, co wzbogaca ziemię, odżywia mikroorganizmy glebowe, bardziej się opłaca niż nawozy mineralne i sztuczne dodatki Oczywiście kosztuje to czas i cierpliwość, bo efektów nie widać od razu.