Jacobe
00:17, 19 kwi 2018
Dołączył: 18 kwi 2018
Posty: 1
Cześć forumowicze! Potrzebuję pomocy. W zeszłym roku posadziłem na balkonie 8 dużych skrzyni z bluszczem, razem 24 rośliny. Odmiana Seneta, przecudna. Bluszcz rósł błyskawicznie, nie nadążałem z pielęgnacją i prowadzeniem go po podporach. Rośliny jasno wybarwione trochę zmizerniały, chyba słońce im zaszkodzilo. Ale na zimę mialem juz niezły żywopłot. Skrzynie przed posadzeniem roślin ociepliłem styropianem, porobiłem odpływy, pergole, dostały najlepszą ziemię z centrum ogrodniczego.No i nastała zima. podlewałem gdy mrozów nie było. mamy wiosnę, a tu nic. bluszcz nawet nie drgnął. I nie zanosi się aby zaczął się rozwijać, nie widze żadnych zalążków liści, zakończenia pędów są jakby suche. Również pędy są takie jakieś mało elastycznego, jakby straciły turgor. W trakcie zimy liście trochę straciły kolor, zaczął przebijać sie odcień pomarańczowy, troche tak jakby straciły chlorofil i uwidoczniły sie karoteny. Mam wrażenie, że bkuszcz jeszcze śpi i jest też trochę suchy. Nie mniej raczej nie usechł, nadal jech żywy. Nawiozłem go tydzien temu, liście obmyłem konewką.i nie wiem co dalej. Czy czekać cierpliwie czy juz się martwić? Niby dopiero połowa kwietnia, ale od dwóch tygodni przyroda szaleje. Pomyślałem o przycięciu, aby stymulować rozwój pędów bocznych, ale sam juz nie wiem. Martwię się.