tulucy napisał(a)

Vito cudna ta mroczna piękność z ostatniego zdjęcia

Cudna! Łucjo, dałabym sobie rękę uciąć, że komentowałam w Twoim wątku przerastanie tuj przez siatkę. Czy ze mną już aż tak źle?

Justyna napisał(a)

A mój rabarbar dłoniasty zielony, a nie bordowy
Mertensia też u mnie zaczyna.
Powrotu do dobrostanu życzę

Dzięki, o niczym tak nie marzę Rabarbar bordowy jest dosyć krótko, potem trochę zielenieje. W maju pojawiają się chrząszcze (muszę je w końcu zidentyfikować), też je masz?

Gruszko Tak przejęta jestem warzywnikiem, że panikuję, pewnie niepotrzebnie. Ogórki, kukurydza, nawet zielony nawóz mogę posiać. Od dwóch dni niepokojąco chodzą mi po głowie ziemniaki! Posadzę ziemniaki!

Magnolio Koniczyna 'Red Feathers' już rośnie Bardzo, bardzo się na nią ucieszyłam.

Jano Pogodę mam pod psem od tygodni, a z przepracowania chodzić nie bardzo mogę, poza tym wszystko w najlepszym porządku Przylaszczki sieją się same, pod warunkiem, że przy nich nie grzebiemy

Witaj Rytla Po wizycie u Ciebie postanowiłam zabrać się za przedogródek, bo mam taki zaczęty kiedyś i niedokończony.

Mirka Nie wszystko robię sama, ale jak mam pomoc, to i prawie zawsze straty. W zeszłym roku klon pensylwański i dwa wypasione ciemierniki, na ten przykład, zasiliły kompostownik. Ot i tak

Kasiu Wizję warzywnika mam od kilku lat, może wreszcie?
To były moje pierwsze w życiu mozaiki, z trzech na szybko kupionych plastrów. Sześć barw, te wszystkie techniczne zawiłości, no trudno o arcydzieło Ale podobało mi się i coś jeszcze popełnię

Magnolia stellata 'Pink Stardust' i pierwszy trójlist T. camschatcense



Cieszynianka 'Thor', biedna, bo przesadzana jesienią i dzielona.

Wiktorio, masz przepiękny ogród i cieszę się, że dzielisz się z nami zdjęciami.
Myślałam, że to głównie Kasia zbiera różne piękne rośliny o dziwnych nazwach, ale widzę, że wcale jej nie ustępujesz Połowę nazwy, wymienianych przez Ciebie, słyszę po raz pierwszy. Czuję się jak w ogrodzie botanicznym

[quote=vita napisał(a - oj, nie udało się zacytować zdjęcia


Zazdroszczę tej łączki z cieszynianki . Długo ją hodujesz? Ma jakieś specjalne wymagania? Po przekwitnięciu zostają liście czy zanika?

Wiktorio, a może spróbujesz​ uprawy ziemniaków w workach? Mnie to kusi bardzo, tylko nie trafiłam na ciekawe worki...

Marga Wciągnęło mnie trochę kolekcjonowanie roślin i wyzwania w uprawie, ale próbuję przystopować. O jakiej Kasi wspominasz?

Jolu Cieszyniankę (dwie kępy) posadziłam kilka lat temu. W półcieniu, na ciężkiej glinie, którą rozluźniłam kilkoma workami zrębków. Teraz cieszynianka sieje się i zajmuje coraz to nowe przestrzenie. Nie robię przy niej nic, nie nawożę, a chwasty nie mają przy niej szans. Na moim stanowisku, po przekwitnięciu potrzebuje w razie suszy podlania, bo rośnie pod brzozą. Zachowuje liście do późnej jesieni. Super roślina, o ile jej się stanowisko spodoba

Łucjo O uprawie ziemniaków myślę w kontekście wyrobienia gleby na nowym stanowisku. Podobno ich uprawa jest jedną z lepszych metod. W workach będę uprawiała pomidory koktajlowe. Ale worki mam zamiar zrobić sobie sama i zamaskować skrzyniami i roślinami jednorocznymi.

vita napisał(a)

Gruszko Tak przejęta jestem warzywnikiem, że panikuję, pewnie niepotrzebnie. Ogórki, kukurydza, nawet zielony nawóz mogę posiać. Od dwóch dni niepokojąco chodzą mi po głowie ziemniaki! Posadzę ziemniaki!

W ogrodzie warzywnym ziemniaki są ryzykowne. Piszę to po dwukrotnym eksperymencie. Ziemniaki łapią zarazę ziemniaczaną, a zarodniki tego grzyba błyskawicznie atakują pomidory. Robi się więc wybór: pomidory czy ziemniaki? Wybrałam długie plony z pomidorów i ziemniaków już nie sadzę.

PS. Z wymienionych przez Ciebie bylin znam tylko bokkonię. Przez zupełny przypadek. Koleżanka oferowała mi sadzonki boku konia. Szukałam w internecie jak toto wygląda i tak uświadomiłam sobie istnienie bokkonii. Przestraszyłam się jej rozłogowości i u mnie nie zagościła. Z miłą chęcią pooglądam u Ciebie.

Zachwyciło mnie połączenie ciemierników z narcyzami i łan białych zawilców. Czy one długo kwitną?(zawilce)

Metodę na polepszenie gleby potwierdzam tam, gdzie sadziłam wiosną w glinę, przy wykopkach miałam już dość ładne gruzełki...
Na zarazę robiłam oprysk profilaktyczny z drożdży i na ziemniaki i na pomidory. Zresztą nie rosły w bezpośrednim sąsiedztwie.
A widziałaś metodę uprawy pomidorów w słomie? U Przemka w Wiejskim ogrodzie bodajże.