Złe wiadomości mam

. Mazan zdiagnozował na mojej wiśni Umbra
zarazę ogniową. Oznaczałoby to, że moje podejrzenia co do choroby jednego z jarząbków okazałyby się słuszne, z jarząba przeniosło się na Umbrę. Teraz nie mogę sobie darować, że go od razu w pień nie wycięłam. Niewykluczone, że wszystkie moje trzy jarząbki, które się tak pięknie wybarwiły zimą pójdą pod ostrze siekierki

. Los Umbry już przesądzony

.
Narażone na to dziadostwo są teraz świdośliwy, Nigry, wiśnie ozdobne. Cholerka, a chciałam w przyszłym roku dosadzać m.in. amanogawy, jarząby. A niech to!
Czy ktoś miał doświadczenie z tą zarazą? Proszę o wymianę informacji, doświadczeń itp. Będę wdzięczna. Nie chcę stracić kilku drzewek, a już najbardziej to by mi tych świdośliw było szkoda.