Zasuwam głównie w sferze porządkowej. Wiem już na 1000%, że:
-jesienią, wzorem Hani, tnę byliny i to, co się da
-jesienią opróżniam komory kompostownika do gołego. Dobry kompost wyrzucę na rabaty (jako ściółka i nawóz), nie do końca dojrzały pójdzie do worków.
Jak człowiek tak zasuwa, to mu się samo myśli... I wymyśliło mi się, że to jest jedyne sensowne rozwiązanie, żeby kolejnej wiosny się nie zarzynać, a wzorem Drogich Koleżanek , teraz leżeć na leżaczku i omiatać

Dobrze, że wróciłaś. Okrutnie brakowało Twojej żywotności.
Em zrobił księżycowi zdjęcie podobne do afrykańskiego zachodu słońca. Klimatyczne bardzo.
Tej suszy Ci nie zazdroszczę. Brak naturalnych opadów to zawsze dla ogrodnika ciężka i dodatkowa praca.
Pomysł z jesiennymi pracami popieram. To nie tak, że teraz tylko leży się i pachnie, bo wiosennych prac też trochę jest, ale robi się je na bieżąco bez napięcia czasowego. Stary sezon jest już zamknięty i można się skupić na nowym.
Zachwycający jest ten biały powojnik. Bardzo spodobał mi się duecik tulipana Purple z narcyzami.
U mnie po niedzieli mają się zacząć upały.

Śliczna ta biała serduszka u nas też bez deszczu, beczki robią się puste, a zapowiadają jakieś wysokie temperatury, mogłoby solidnie popadać.

To co ta siewka, taka złośliwa czy jak?

Popadać by mogło, a jeszcze lepiej w nocy by mogło popadać... Ale możemy sobie pomarzyć.
Hosty u Ciebie w liściach, moje rozwijają kły niektóre dopiero.

Popadało ze dwie godziny dziś nad ranem. Szału nie ma... Tych upałów to nie znoszę , dla mnie 18-20C byłoby w sam raz...

Jedno już wiem na pewno: ta siewka nie jest pokrzywą . Ale pewno wyrośnie z niej jakieś inne zielsko
Trochę popadało. Z naciskiem na "trochę"...

U mnie była dzisiaj pierwsza wiosenna burza. Były grzmoty, ale bez piorunów. Deszcz padał spokojnie przed 2 godziny. Wcześniej zdążyłam wypielić warzywnik i wsadzić pomidory do gruntu.
Miłego tygodnia!