Asiu, śliczne jesienne obrazki. Ściskam Cię mocno i dużo sił życzę.
Ja też mam ostatnio problem z pisaniem.
Buziak

Drzewka owocowe to zupełnie inna bajka. Są, owszem, ale...
1. Brzoskwinie - jest jedna młoda, ale owoce bossskie! Duże, soczyste, słodkie - takie w typie greckich, włoskich. Ma kędzierzawość, ma raka bakteryjnego. Mam zamiar walczyć o nią do upadłego. Już jest przygotowany miedzian do oprysku drzewka jesienią, mocznik do opryskania ziemi dookoła, sekator do wycięcia jesienią martwych gałęzi. Jeszcze muszę wysadzić spod niej różne popierdółki, którymi jest obsadzona - wszystkie drzewa są obsadzone kwiatuszkami. Nie ma mis, do których można by lać wodę w czasie upałów, gdzie można by wykładać kompost.
Druga brzoskwinia starsza od węgla, konary zostają w ręku, jak mocniej złapać, a główny pień rośnie w nachyleniu 45st. w stosunku do ziemi... Wiec drugie drzewko do wycięcia.

Zostaje jeszcze dokończenie cięcia pestkowych i chyba więcej nie zrobię w tym roku.
Nie wspominam o wykopaniu i przesadzeniu lilii, ziemowitów i resztek innych tulipanów, które przegapiłam.

Aaa, no i jeszcze muszę posadzić dwa nowe drzewka, kupione w minioną sobotę na kiermaszu Pamiętajcie o ogrodach w Szczecinie - grusza Klapsa Faworytka i śliwa Węgierka Dąbrowicka.
Posadzić zimowy czosnek i cebulę - jak zrobię miejsce.
Przywieźć ze stajni obornik, żeby się do wiosny rozłożył.

Jeśli idzie o wycięcie - jak już pisałam, śliwa, brzoskwinia i grusza ulęgałka idą do wycięcia (grusza posadzona na środku kwatery, ruszać się nie idzie). Orzech, zajmujący kolejną całą kwaterę - do wycięcia. W sadzie jest baaardzo gęsto, niektóre drzewa w odległości 1 metra pień od pnia. Oczywiście, część z nich jest zacieniona i nie miała żadnych owoców. Ale to już pójdzie w drugim rzucie, jak będę mogła wysiać jakieś warzywa. Z truskawkami i poziomkami też raczej już nie zdążę.

Co jeszcze...

Na insta się nie ukrywałam... Po prostu tam można wrzucić zdjęcia, nie pisać epopei i nikt cię nie opierniczy, jak za długo nie piszesz
A konto założyłam, bo coś tam musiałam znaleźć, i bez konta ani rusz.

Co jeszcze...

Na wszystko ostatnio brak mi czasu, bo w lipcu przydarzyła się w rodzinie poważna choroba, która na pewno zostanie z nami na wiele m-cy. Zostałam głównym specjalistą d/s logistyki, wsparcia psychologicznego, ułatwiania i umilania życia chorej. Wymaga to dużo czasu, zaangażowania, siły fizycznej i psychicznej. Obiecuję, że będę tutaj, ale jak czasem mnie nie będzie, to już na mnie nie krzyczcie

Prac faktycznie ogrom do wykonania :], ufam, że małymi krokami dasz radę. Jakbym była blisko przygarnęłabym piwonie.
Powodzenia, trzymam kciuki.

Moje piwonie w trakcie zmiany lokalizacji w obrębie ogrodu- jakie one mają korzenie! W szoku byłam przy kopaniu najmniejszej karpy, więc o resztę poprosiłam o pomoc. I tak czekam.

Choroby w rodzinie współczuję- oby wszystko dobrze się potoczyło- spokoju, cierpliwości, pogody ducha i niewyczerpanych baterii własnych życzę z serducha!

Fajnie, że się pojawiłaś! Zdjęcia superowe! Ściskam!

No cóż. Tak w życiu bywa. Plany się co rusz zmieniają. Jak jest tak dużo do zrobienia, to lepiej na całości się nie skupiać, nie dawać sobie jakichś terminów. Wiadomo każda rzecz już zrobiona cieszy.
Ten rok był trudny pod względem pogodowym, a na takie roszady związane z przesadzaniem zwłaszcza. Ja liczę na przyszły tydzień, bo teraz co i rusz przelotny deszcz i za mokro na jakieś działania.
Ogród ozdobny się trzyma, rośliny przybrały na masie, jakoś powolutku pójdzie.
Też nie bardzo mam wenę do pisania, ale czytam i widzę, że wiele osób także mniej się udziela na forum.
Zdrówka życzę i powodzenia w realizacji wszystkich zamierzeń.

Faktycznie ogrom pracy. Ale to się da, powoli, spokojnie, ja wychodzę z założenia, że jak coś nie zdążę zrobić nie napinam się już, nie warto, są ważniejsze rzeczy i trzeba umieć sobie wybrać co ważniejsze, żeby nie zwariować. Choroby w rodzinie współczuję i trzymam kciuki, oby się wszystko dobrze ułożyło, a reszta poczeka, nie ucieknie

Istagram faktycznie szybki w obsłudze


Spociłam i zmęczyłam się od czytania Twoich planów ogrodowych
Ale to naprawdę budujące. Tak trzymaj

Asiula, ciężki sezon za Tobą. Pogoda chyba większości z nas dała w kość tego lata.
Ze znikaniem z forum, tak to bywa, życie czasem wymusza, a tęsknią Ci, którzy zostają
Ale fajnie, że wróciłaś
Nie do końca załapałam na kiego grzyba Ci była ta nowa działka
Niemniej jednak na pewno dasz radę, oby zdrowie dopisało, bo sama wiesz jak jest. Ja kciuki za wszystko trzymam