Ostatni dzień lutego. Za 3 tyg. wiosna. Pora wyleźć z (mentalnej) gawry i dać znak życia...
Od dłuższego czasu mocno pod górkę mam. A ponieważ nie lubię robić wiwisekcji relacjonowanej na żywo, to ... nie ma mnie...
No ale...
Zima w moim zakątku świata była w tym roku sroższa niż zazwyczaj. Nie oznacza to oczywiście śniegu po pachy



, ale zdecydowanie niższe temperatury. A jak wyższe, to z deszczem. Ziemia mięciutka bardzo, człowiek się zapada, drabina się zapada... Suchych dni jak na lekarstwo. Ale kilka takich było i postarałam się je wykorzystać.
Na początku stycznia, idąc za radą i przykładem Gruszki, pobieliłam drzewka i zaczęłam wycinanie traw i bylin. Wszystkiego jeszcze nie wycięłam, bo jednak trochę się bałam grzyba, ale w tym zakresie jestem mocno do przodu.
W tym samym czasie zrobiłam w tunelu pierwsze wysiewy(!). Eksperymentalnie posiałam rzodkiewkę, szpinak i rukolę, potem dosiałam jeszcze roszponkę i kolejne rzodkiewki. I proszę Państwa - udało się! Wszystko pięknie wykiełkowało, więc mam nadzieję, że za kilka tygodni zjemy pierwsze własne rzodkiewki!
W miniony weekend natomiast, posadziłam do multiplatów cebulę dymkę i czosnek jary. Posadzone jesienią czosnek ozimy Harnaś i cebula zimowa dzielnie się zielenią na grządce i cieszą oczy.
____________________
Asia
Ogród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.