Iza, dzięki za przypomnienie tych rodkowych mądrości Toszki

Z rodkami jest problem o tyle, że to są stare rośliny, kilkunasto - lub nawet dwudziestoparoletnie. Kompletnie nie mam technicznych możliwości, żeby je wykopać, zrobić - szybko! - właściwe stanowisko i wkopać z powrotem.

Jak pierwszy raz pryskałam, to następnego dnia wieczorem padało, więc powtórzyłam oprysk. Teraz jeszcze u siebie nie widzę nadal nic, nie wiem, może trzeba lupę wziąć, bo oczy nie te
A poważnie, to może jeszcze zadziałał tak skutecznie oprysk jesienny.

Kochana, dobre wieści są takie, że rh korzenią się płytko, nie ma żadnego problemu z przesadzaniem, one to nawet lubią. Kiedyś widziałam w jakimś programie jak babka przesadzała mega byka wyższego od niej, ciągnęli go traktorem Wystarczy wbić szpadel, podważyć i gotowe.

A poważnie, to może jeszcze zadziałał tak skutecznie oprysk jesienny.

To prawda, lubią. Ja już nie mam, zostały tylko cunningham white sztuk 3 ( one mńie lubią)
A ta babeczka z traktorem to chyba była nasz Bogdzia

Też o tym myślę, nie wiem gdzie, ale gdzieś czytałam, że ta bakteria może ciągle krążyć po krzaczku

Magara, zakupy bardzo fajne, a jarzmianek nigdy dość Trzymam kciuki, żeby sprzedawca się wywiązał. On nie musi się bać, przecież nikt nie ujawnia nazw nierzetelnych sprzedawców na forum.