Poszłam dziś z lupą obejrzeć moje i juuuupi..... znalazłam jeden pąk kwiatowy. Też pierwszy raz będzie mi kwitła i chyba będę teraz codziennie zagląda" czy trochę urósł
Niegłupio wymyśliłaś - reklamę już mamy
Ja się mogę zająć logistyką i pakowaniem, za wypasione i porządne sadzonki nie biorę odpowiedzialności - zdolności brak
P.S. Wygrałaś już tego miliona czy pada u Ciebie?
Tygrzyk do mnie nie zawitał. A zygzaki robi faktycznie fajne
Te moje zawilce to rosną jak goopie. Zwłaszcza jeden Pink Saucer, ten w centralnym miejscu cienistej rabaty. Chyba go stamtąd wyeksmituję, bo pożre wszystko.
Jeśli zaś idzie o klona... Gałązka była żywa, zielona, tylko liście obeschnięte. Nigdzie śladów zgnilizny nie znalazłam. Przebarwień na pniu też nie ma. Wilgoć w glebie jest. Od czasu podejrzewania Ascot o wirusa , bardzo pilnuję, by nie robić oprysków w słońcu. Zresztą rabata jest w cieniu, więc nawet gdyby w słońcu, to tam ostrego słońca nie ma, z wyjątkiem godzin porannych. Ale tego jestem pewna, w słońcu nie pryskałam.
Gałązkę obcięłam. Obserwuję. Na razie wstrzymałam się z działaniami p/fytoftorozie, jeśli będzie ciąg dalszy - zastosuję.
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Popołudniu było strasznie duszno i gorąco. Przycięłam do końca kocimiętkę Purple Haze, częściowo Walker's Low i szałwie - mają jeszcze jakieś resztki kwiatów, w których szaleją bzyki, ale generalnie pierwsza tura kwitnienia za nami
Róże też już kończą. Mimo podlewania, było za sucho. U innych za mokro, gniją pączki. Ech, ciężki los różomaniaka
Ostatnie róże
kocimiętka - ledwo przycięta, już ma nowe listki, za tydzień dwa powtórzy kwitnienie ku uciesze owadów
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.