W tej sytuacji pojawia kolejny argument na podpędzanie - jakąś część chorych możemy wyeliminować zanim trafią do ziemi.

Szkoda dalii. Czytałam, że tę chorobę mogą przenosić mszyce i inne owady, które nadgryzają roślinę. Dostaje się przez rany. Dlatego trzeba dezynfekować wszystkie narzędzie, których się używa przy daliach, czyli sekator, widły, szpadel.
I podobno trzeba odczekać 2 lata, żeby posadzić je w tym samym miejscu
Mam koleżankę, która ma dalie przede wszystkim w donicach, ale na pewno nie ma ich tyle co Ty, więc może sobie na to pozwolic

Gosiu, jakoś nie chce mi się wierzyć, że przenoszą ją owady. To jest wirus, który atakuje nie tylko dalie. Gdyby teoria z mszycami była prawdziwa, miałabym zainfekowane 90% roślin w ogrodzie. Dalie w donicach/pojemnikach też miałam, chociaż rzeczywiście wygodniej mi je uprawiać na rabatach. Zobaczymy co przyniesie kolejny sezon, nie ma co się zamartwiać na zapas

Zuza, ja też to czytałam, że ten wirus (Mosaik-Virus) przenoszony jest przez owady ssące i narzędzia tnące na inne dalie.

Ale chyba piszemy o dwóch różnych rzeczach. Wirus mozaikowy, a gall to nie to samo. Może być tak, że drogi przenoszenia są inne?

Dziewczyny, ale to nie wirus, tylko bakteria powodująca rozrost korzeni

https://pl.wikipedia.org/wiki/Agrobacterium_tumefaciens

Ewa, masz rację Nie wiem czemu się uparłam na tego wirusa...

Ja mam mszyce prawie na wszystkim, nie usuwam, znikają same. Czy nie powinnam mieć w takim razie większej ilości chorych roślin? Nie tylko dalii?

Zuza, ta bakteria jest w ziemi. Zapadają na nie różne rośliny, np. róże, chryzantemy, pomidory. Przenosi się przez rany, nożyce. Nie wiem, czy przez mszyce. W tym miejscu gdzie były chore dalie posadź jakieś leguminosy albo trawy. One są odporne.

Ewa, pojdą w to miejsce jednoroczne kwiaty na cięcie