Zuza, nadrabiam
Nie potrafię tylko się zdecydować czy bardziej mnie raduje widok Twojego oczara (nadal nie mam i nadal zazdroszczę) czy widok Twojej drogi (mam podobnie więc się pocieszam)
Prywatna droga to koszmar

Gdybym kilka lat temu miała wiedzę taką jaką mam teraz - nie kupiłabym działki, do której nie ma dojazdu z drogi gminnej.
Jako współwłaściciele naszej drogi, razem z sąsiadami, o drogę ostatnie lata dbaliśmy. Równaliśmy, zamawialiśmy tłuczeń, były akcje sąsiedzkie różne. Jak było mokro wstrzymywaliśmy się z wezwaniem szamba i chodziliśmy po paczki od kurierów do drogi gminnej, żeby kurier nie wjeżdżał. Wiosną utwardzaliśmy kamieniami z pola, zakładając, że zawsze to "coś".
Ale w tym sezonie pojawiły się nowe osoby = nowi właściciele kolejnych działek. No i droga jest rozjeżdżona w trzy d... I oczywiście nikt się nie poczuwa do jej naprawienia...
O tym Waszym chodniku to już nawet nie będę pisać