Użądlenie trzmiela unieruchomiło mnie ogrodowo na najbliższe dwa dni. Siedzę więc leniwie na ławeczce i podglądam ptaki. Sporo nowych pojawiło się w tym roku. Do wróbli, sikorek, dzierlatek, srok, pliszek i bażantów doszły dzwońce, kopciuszki, makolągwy, szczygły i o dziwo jaskółki (gdzie one gniazdują w pobliżu nie mam pojęcia). A do tego kilka nowych nierozpoznanych jeszcze śpiewów i dziwne klekoty budzą mnie co rano

Ogród i jego dzikie otoczenie przyjemnie nabiera zielonej masy
ps. Makolągwy uwielbiają obskubywać liście buraczków