Dzisiaj w końcu pokazało się słońce. Zabrałam się do dalszego opróżniania szklarni z zieleniny. Kilka taczek wywiozłam, zebrałam ostatnie pomidory. Pozostało już tylko wygrabienie resztek i wstawienie tego, co na próbę będę w szklarni przechowywać w zimie


Przed południem wpadłam jeszcze na targ staroci w poszukiwaniu doniczek. Znalazłam idealny "pojemnik" na resztki tulipanowe (po wyczyszczeniu oczywiście ) i fajne zawieszki. Ale tutaj zastanawiam się jeszcze czy trafią do ogrodu czy może jednak gdzieś w domu na ścianę

Te pomidory to jakiś wybryk natury normalnie nienormalny


Starocia... Pojechałabym, ale się boję... Ehhh, kiedy to się skończy.

Fajne rzeczy wyhaczyłaś na targu. Gdzie byłaś?

Miałam na twarzy maseczkę ffp3 i na szczęście nie było tłumów przy stoiskach, które mnie interesowały. Nie odwiedzałam staroci od roku i tak mnie naszło, że nie wytrzymałam.

Helen napisał(a)

Fajne rzeczy wyhaczyłaś na targu. Gdzie byłaś?

Na przeniesionej giełdzie ze Starej Rzeźni przed M1.

Jak ja lubię takie starocia

Też bym chętnie takie miejsce odwiedziła . Brakuje mi już jakiś ogrodowych imprez. Miejmy nadzieję, że przyszły rok będzie normalniejszy.

Nooo, z tymi pomidorami to już przegięłaś
A łupy fajne Ale ja też, tak jak Lucy, niechętnie wchodzę między ludzi...

Basieksp napisał(a)

Jak ja lubię takie starocia

Ja sobie muszę robić limity finansowe jak wpadam pomiędzy starocie
Z jednej strony je uwielbiam, a z drugiej nie lubię zagracenia w domu

Nowa12 napisał(a)

Też bym chętnie takie miejsce odwiedziła . Brakuje mi już jakiś ogrodowych imprez. Miejmy nadzieję, że przyszły rok będzie normalniejszy.

Mi też imprez ogrodowych brakuje i wyjść do knajp z przyjaciółmi i koncertów... normalności